Młody Brytyjczyk Jay Slater poleciał na Teneryfę na festiwal New Rave Generation. W poniedziałek 17 czerwca zadzwonił spanikowany do swojej przyjaciółki Lucy, że wyszedł na spacer w góry. Zdążył powiedzieć, że nie ma wody, zgubił się i ma 1 proc. baterii w telefonie. Potem słuch po 19-latku zaginał.
Ponad dwa tygodnie od zaginięcia chłopaka okazuje się, że hiszpańska policja mogła popełnić rażące błędy w poszukiwaniach. Przede wszystkim funkcjonariusze przestali szukać chłopaka. Zlekceważyli też ofertę pomocy od funkcjonariuszy z Wysp Brytyjskich.
Angielska policja zaproponowała pomoc już 21 czerwca. Hiszpańscy stróże prawa stwierdzili, że są "mają wszelkie niezbędne zasoby".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaginięcie 19-letniego Jaya na Teneryfie - lokalna policja zbagatelizowała sprawę?
Z całą pewnością o satysfakcji nie może mówić rodzina zaginionego chłopaka, która przyleciała na Teneryfę i szuka go na własną rękę. Matka chłopaka wydała oświadczenie.
Zobacz również: Kanada: para nastolatek pobita na ulicy. Oskarżają grupę "mężczyzn z Bliskiego Wschodu"
Jesteśmy bardzo zżytą rodziną i jesteśmy absolutnie zdruzgotani jego zniknięciem. Słowa nie są w stanie opisać bólu, którego doświadczamy. To nasz piękny chłopiec, który ma przed sobą całe życie i pragniemy go odnaleźć - napisała Debbie Duncan matka zaginionego 19-latka.
Według nieoficjalnych informacji hiszpańscy policjanci mieli przesłuchać dwóch Brytyjczyków, którzy widzieli Jaya jako ostatni. Stróże prawa uznali jednak, że mężczyźni nie mają żadnego związku ze sprawą. Wypuścili ich - obaj opuścili już wyspę i wrócili do Wielkiej Brytanii.
Policja skupiła się wyłącznie na szukaniu chłopaka w górach. Przez dwa tygodnie niczego tam jednak nie znaleźli. W przeciwieństwie do wolontariuszy.
Chris Pennington, były rezerwista armii brytyjskiej znalazł okulary, które mogły należeć do Jaya w okolicy, w której po raz ostatni logował się do sieci telefon chłopaka. Były rozbite. Uważa, że miejsce znalezienia wskazuje na to, iż ktoś je mógł podrzucić - podaje dziennik "Fakt".
Jak donoszą dziennikarze Daily Mail, policja skupia się teraz na poszukiwaniu domku, w którym mieszkał Jay. Rodzina obawia się, że po dwóch tygodniach wszelkie ślady, mogły uleć zatarciu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.