Jak donosi "The Sun", brytyjski wojskowy skontaktował się ze swoimi przełożonymi podczas pobytu na Ukrainie. Zgodził się wrócić na Wyspy samolotem z Polski. Teraz jednak grozi mu kara więzienia za dezercję.
Brytyjskie ministerstwo obrony jakiś czas temu zabroniło swoim żołnierzom wyjazdu na Ukrainę. Rząd obawia się, że zaangażowanie czynnych wojskowych w walkę po stronie Ukrainy zostanie wykorzystane przez Rosję jako pretekst do twierdzenia, że Zjednoczone Królestwo jest stroną w tej wojnie.
Czytaj także: 11-latek zgłosił się do wojska. Chciał bronić Ukrainy
Brytyjski żołnierz przyjechał walczyć na zachodzie Ukrainy. Wrócił na Wyspy
Jak donosi "The Sun", brytyjskie dowództwo przyjęło decyzję 19-latka o powrocie z "ogromną ulgą". Mężczyzna ma być jednym z czterech żołnierzy, którzy z własnej inicjatywy opuścili bazę w Windsorze żeby walczyć na Ukrainie.
Gwardzista dostrzegł swój błąd. Jeszcze z Ukrainy skontaktował się ze swoimi przełożonymi. 19-latek wiedział, że będzie miał kłopoty po powrocie. Powiedziano mu jednak, że im dłużej pozostanie na Ukrainie, tym będzie gorzej – mówi źródło brytyjskiego tabloidu.
Mężczyzna wcześniej oddelegowany był do chronienia rodziny królewskiej w Windsorze. Teraz 19-latek został przesłuchany przez żandarmerię wojskową. Wkrótce ma stanąć przed sądem wojskowym, gdzie odpowie za dezercję.
Gwardzista po powrocie na Wyspy nie został umieszczony w areszcie. "The Sun" opisuje, że udał się do swojej rodziny w północnej Anglii.
Czytaj także: Przyjechał do Polski z Irlandii. Aż musiał o tym napisać
Wyjechał walczyć ramię w ramię z Ukraińcami. "Poważny występek"
19-letnii żołnierz przyleciał samolotem do Krakowa i stamtąd udał się na Ukrainę. Po przekroczeniu granicy skierował się do kwatery głównej Brygady Międzynarodowej w Jaworowie, na zachód od Lwowa. Tam nastolatka spotkał jeden z byłych brytyjskich żołnierzy.
Członek Gwardii Coldstreamskiej otwarcie opowiadał o tym, że jest czynnym wojskowym. Twierdził, że nudził się w Wielkiej Brytanii. Zaznaczał, że chce zobaczyć trochę akcji oraz wykorzystać w praktyce umiejętności nabyte na szkoleniu. Przyznał, że przyjechał walczyć z "szalonym Władimirem". Powiedzieliśmy mu, że dezercja to poważny występek i argumentowaliśmy, że powinien wrócić do kraju. W końcu nas posłuchał – twierdzi emerytowany brytyjski żołnierz, cytowany przez "The Sun".
Zdaniem dowódców, na Ukrainie wciąż przebywają trzej czynni brytyjscy wojskowi. Za dezercję grozi im degradacja, wydalenie z armii i długoletnie więzienie.
Gwardia Coldstreamska to najstarsza nieprzerwanie służąca jednostka brytyjskiego wojska. Strażnicy specjalizują się w lekkich operacjach i ochronie pałaców królewskich. Pułk walczył jednak chociażby z Rosjanami w wojnie krymskiej w latach 1853-1856.
Obejrzyj także: Coraz więcej ochotników do walki w Ukrainie. "Dzieci umierają, a my nic nie robimy"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.