19-letnia Barbara S. wraz ze swoim narzeczonym i znajomymi wybrali się na dyskotekę do centrum Katowic. Na ul. Mickiewicza między kilkoma mężczyznami doszło do bójki. W pewnym momencie awanturnicy zajęli jezdnię przed przystankiem, do którego podjechał autobus linii 910.
Kierowca autobusu wjechał w grupę ludzi stojących na ulicy. Pod kołami pojazdu zginęła 19-letnia mama dwójki dzieci. Kiedy autobus ruszył, Basia S. próbowała rozdzielić uczestników bójki. Nastolatka stała tyłem do pojazdu i nie zdążyła odskoczyć. Dziewczyna zginęła na miejscu.
Świadek tragicznego zdarzenia w programie "Uwaga!" TVN przekonuje, że kierowca musiał widzieć dziewczynę stojącą przed autobusem.
Kiedy autobus ruszył, ewidentnie była przed nim grupa osób. Ta dziewczyna stała tak, że już nie miała jak uciec. Pozostałym udało się odskoczyć w stronę chodnika i nie wpaść pod koła. Ten kierowca musiał ją widzieć. Było dla mnie szokiem, że on w nią wjechał - mówi mężczyzna, który słyszał relację bezpośrednich świadków w programie "Uwaga!" TVN.
19-letni narzeczony Basi natychmiast rzucił się w pogoń za pędzącym autobusem. Łukasz M. po ok. 200 metrach dobiegł do miejsca, gdzie leżało ciało jego ukochanej. Partner nastolatki niewiele pamięta z tego wstrząsającego momentu.
Cała ta ekipa zaczęła biec za autobusem i krzyczeć. Przekrzykiwali się nawzajem, więc ciężko powiedzieć, co dokładnie krzyczeli. Po chwili było już widać, że jeden jej but leżał blisko, drugi kilkanaście metrów dalej, a po może dwustu metrach widać było jej ciało. Leżała w bardzo nienaturalnej pozycji. Nogę miała za głową, ręce powykręcane, czaszka rozłupana. To był dramatyczny, drastyczny widok - relacjonuje rozmówca "Uwagi!".
Czytaj także: 8-latek został aresztowany. Grozi mu kara śmierci
Policja zatrzymała kierowcę autobusu 31-letniego Łukasza T. na zajezdni autobusowej. Kierowca przyznał się, że ruszył pojazdem. Podkreśla jednak, że nie chciał nikogo potrącić. Mężczyzna przekonuje, że nie widział dziewczyny i nie miał świadomości, że ciągnie kogoś za autobusem.
Kierowca autobusy usłyszał zarzut zabójstwa 19-latki oraz usiłowania zabójstwa dwóch innych osób. Łukasz T. został aresztowany na najbliższe trzy miesiące.
Kierowca autobusu najpierw potrącił przyjaciółkę 19-letniej Basi
Partner tragicznie zmarłej Basi opowiada, że gdy wracał z imprezy ze swoją dziewczyną i przyjaciółmi, zobaczył kolegę, którego kopało kilku mężczyzn. 19-letni Łukasz M. próbował przerwać bójkę, a wtedy awantura przeniosła się na jezdnię. Autobus linii 910 zatrzymał się przed grupą ludzi, potrącając koleżankę Basi S. Chłopak ofiary wypadku przekonuje, że ani on, ani nikt z jego znajomych nie próbowali dostać się do autobusu.
Kierowca autobusu przyjął taką linię obrony, że kiedy zobaczył bijących się ludzi, miał wrażenie, że chcą zaatakować autobus i jego, jako kierowcę. Z nagrań wynika jednak, że autobus nie był w centrum zainteresowania tych ludzi. Na zapisie monitoringu widać też, że moment ruszenia autobusu nie był delikatny - mówi w proramie Monika Łata z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Sąsiadka ofiary wspomina 19-latkę jako bardzo grzeczną nastolatkę. "Basia to była fajna, spokojna, grzeczna dziewczyna. Nie widziała niczego poza dziećmi. Kto by przypuszczał, że pójdzie raz na dyskotekę i już nie wróci" - mówi kobieta w programie "Uwaga!" TVN.