Chłopiec znajdował się pod opieką brata i dziadków. Jedna z sąsiadek, która zamieszkuje blok przy ul. Poprzecznej w Bielsku-Białej, w dalszym ciągu nie może uwierzyć, że doszło do takiej sytuacji. Nie słyszała, jak chłopiec spadł na trawę w małym ogródku. Informacja o dramacie dotarła do niej, dopiero gdy usłyszała zza balkonu przeraźliwy krzyk babci dziecka.
Wyszłam na balkon. Widziałam, jak niosła na rękach wnuczka. Ona tak bardzo kocha to dziecko. Chłopczyk zwymiotował jej na rękach, dziecko żyło. Potem zaroiło się od służb. Modlę się, by maluch wyszedł z tego cało. Przed oczami mam ten przejmujący widok... Aż mam ciarki na rękach na samo wspomnienie - cytuje jej słowa "Fakt".
Sprawa wstrząsnęła mieszkańcami bloku, ponieważ zamieszkują go głównie osoby w starszym wieku. Rodzina Pauliny W., matki 2,5-letniego chłopca, który spadł z piątego piętra, rzadko pada tematem ich rozmów, lecz ich zdaniem kobieta miała problemy natury psychicznej. Sugerują, że mogła dopuścić się czynu, o który podejrzewają ją służby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śledczy wiedzą, że w dniu, w którym doszło do dramatu (30 sierpnia 2024 roku), Paulina W. przyszła odwiedzić chłopca, który znajdował się pod opieką jej brata. Informacje zebrane w toku śledztwa wskazują, że zaburzenia psychiczne kobiety nie musiały być podstawą do odebrania jej dziecka.
Ponadto nie miała zakazu zbliżania się do dziecka oraz widywania się z nim. Z ustaleń wynika, że 38-latka wyszła na balkon z dzieckiem i trzymając go na rękach, pokazywała mu samochody stojące na parkingu (tak też kobieta zeznała). Dopiero po chwili ciszy dobiegającej z balkonu, babcia, która przebywała w toalecie, zorientowała się, że coś jest nie tak.
Paulina W. została zatrzymana godzinę po zdarzeniu w innej części Bielska-Białej. Przebywała u swojego ojca. W trakcie przesłuchań nie umiała wyjaśnić, dlaczego nie udzieliła pomocy dziecku. Usłyszała dwa zarzuty: narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia osoby, wobec której ciąży obowiązek opieki oraz spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała.
Istnieje jednak prawdopodobieństwo zmiany kwalifikacji zarzutów. W tym celu konieczne są opinie biegłych z zakresu biomechaniki. To one mają udowodnić, czy Paulina W. celowo wyrzuciła dziecko z balkonu, czy też był to nieszczęśliwy wypadek. Jeśli to pierwsze, wówczas kobieta usłyszy zarzut usiłowania zabójstwa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.