Do tragicznego wypadku doszło w sobotę 24 sierpnia po południu. Na drodze krajowej numer 15 w Kiełpinach w powiecie golubsko-dobrzyńskim, zderzyły się dwa samochody osobowe. Jednym z nich podróżowali rodzice z 2-letnią córeczką. Tylko ona przeżyła wypadek. Dziewczynka trafiła do szpitala, podobnie jak kierowca drugiego z pojazdów, który podróżował sam.
Według portalu Nowości, wspomnianym kierowcą był zawodowy żołnierz z Brodnicy - 40-letni Karol N. Wydział ds. Wojskowych Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz Południe, który prowadzi śledztwo w sprawie wypadku, potwierdził, że kierowca "z niewyjaśnionych dotąd przyczyn zjechał na przeciwległy pas drogi".
Spowodował śmiertelny wypadek. Nie usłyszał zarzutów
Choć wkrótce minie miesiąc od tragicznego wypadku, Karolowi N. nie postawiono jeszcze zarzutów. Na to - jak wyjaśnia prokuratura - trzeba będzie poczekać jeszcze około miesiąca. Dlaczego tyle to trwa?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śledztwo w Wydziale ds. Wojskowych toczy się w kierunku nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Prokurator zlecił wykonanie biegłym dwóch kluczowych opinii, a łącznie oczekuje na trzy ekspertyzy - mówi "Nowościom" prokurator Agnieszka Adamska-Okońska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Na samą opinię biegłego z dziedziny rekonstrukcji wypadków drogowych, trzeba czekać około 3-4 tygodni. Ponadto śledczy chcą się dowiedzieć, w jakim stanie psycho-fizycznym był Karol N., gdy doszło do wypadku.
Na wyniki ekspertyzy dotyczącej obecności alkoholu, narkotyków lub innych środków odurzających, trzeba czekać około 2 tygodni (wcześniej lokalne media podały, że w trakcie wypadku obaj kierowcy byli trzeźwi). Nadal nie ma również opinii z sekcji zwłok ofiar wypadku.
Na razie nie wiadomo nawet, czy Karol N. stracił prawo jazdy.