W czwartek (15 sierpnia) w lesie w okolicy Cielimowa wybuchł pożar, który objął ponad 20 hektarów terenu. Do akcji gaśniczej przystąpiło kilkanaście zastępów straży pożarnej oraz trzy samoloty typu Dromader, z których każdy mógł zabrać na pokład ponad 2 tys. litrów wody.
Jak informują Lasy Państwowe, w okresie zagrożenia pożarowego w całej Polsce do dyspozycji pozostaje ponad 40 samolotów i śmigłowców, stacjonujących w 30 bazach. To właśnie dzięki nim oraz szybkiej reakcji strażaków udało się uniknąć większych strat.
Przeczytaj też: Jowita zniknęła bez śladu. Rodzina organizuje poszukiwania
Pożar w Cielimowie jest największym, jaki miał miejsce w ostatnich latach na terenie poznańskiej dyrekcji Lasów Państwowych. Ogień strawił młode drzewka, które były posadzone w miejscu lasów zniszczonych przez nawałnicę w 2017 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ogień został zauważony przez osoby przebywające w lesie, które natychmiast powiadomiły służby ratunkowe. To dzięki ich reakcji strażacy mogli szybko dotrzeć na miejsce i ograniczyć zniszczenia.
Przedstawiciele Lasów Państwowych podkreślają, jak ważna jest czujność obywateli, zwłaszcza w okresie suchych i upalnych dni, kiedy ryzyko pożaru gwałtownie rośnie.
Obecne warunki w lasach, nie tylko wielkopolskich, są bardzo niebezpieczne – ściółka jest ekstremalnie sucha, a zagrożenie pożarami duże. Wystarczy niewielka iskra, aby doszło do kolejnej tragedii, dlatego Lasy Państwowe apelują o ostrożność i rozwagę podczas przebywania w lasach.
Pogorzelisko w Cielimowie jeszcze przez kilka dni będzie pod stałą obserwacją, aby upewnić się, że ogień nie pojawi się ponownie. Specjaliści z Gniezna zajmą się dokładnym oszacowaniem strat.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.