Sprawę nagłaśnia teraz portal TVN24.pl. O tym, że chorobliwa zazdrość może nieść ze sobą opłakane skutki, dotkliwie przekonała się 20-letnia Kinga W. Młoda kobieta, która zobaczyła swojego 31-letniego ex-partnera w Zawadzie w samochodzie w towarzystwie 38-letniej Ukrainki, wpadła w istny szał. Straciła nad sobą panowanie.
Czytaj więcej: 45-latek katował sunię. Wpadł w windzie
Podbiegła do auta zaparkowanego na parkingu jednej z firm. Otworzyła drzwi od strony pasażerki i zaczęła atakować nożem 38-letnią kobietę. Z zazdrości o byłego kochanka dźgała na oślep. Ukrainka ostro się broniła, m.in. kopała nogami, co uratowało jej życie. Pomógł jej też 31-latek, który wypchnął napastniczkę z pojazdu.
Prokuratura oskarżyła Kingę W. o usiłowanie zabójstwa z działaniem bezpośrednim 38-letniej kobiety oraz o spowodowanie u niej lekkich obrażeń ciała - podaje TVN24.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kinga zaatakowała Ukrainkę nożem. Powodem była zazdrość
Kinga W. nie przyznała się do wszystkich zarzucanych jej czynów. Podawała, że nie miała zamiaru zabijać ofiary, a jej celem stało się jedynie nastraszenie Ukrainki. Wyjaśniała, że nie mogła opanować zazdrości o mężczyznę.
Biegli zbadali agresorkę i wykazali, że w momencie ataku była poczytalna. Jak podaje teraz TVN24.pl, w piątek, 15 grudnia br. przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie ruszył proces 20-latki. Wymiar sprawiedliwości wyłączył jawność rozpraw m.in. z uwagi na wiek oskarżonej i charakter sprawy.
Młodej kobiecie grożą bardzo surowe konsekwencje. Za taki czyn kodeks karny przewiduje od 8 do 15 lat więzienia, albo 25 lat pozbawienia wolności lub nawet dożywocie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.