22-letnia Abigail Saldana pracowała w klubie ze striptizem w Teksasie. Od dłuższego czasu męczyła się z mającym obsesję na jej punkcie Stanleyem Szeligą. Pewnego dnia odkryła, że mężczyzna przyczepił do jej auta urządzenie śledzące. O sprawie poinformowała swoich obserwatorów na Instagramie i menadżera klubu, w którym tańczyła.
Czytaj także: Sprawa szczepień pokaże siłę PiS? "Ugną się"
Zaledwie 10 dni po dokonaniu odkrycia Abigail została zabita. Szelig postanowił dokonać bezwzględnej egzekucji. 26 października ruszył za samochodem kobiety, by ją rozstrzelać. Abigail zginęła na autostradzie w swoim aucie.
Czytaj także: Leśniczy natknął się na to w lesie. Zamarł
54-latek od dawna był powodem niepokoju kobiety. Uważał, że jest prostytutką i powinna ponieść za to karę. Założył nawet na Instagramie konto, którego celem było "udowodnienie" wszystkim, że Abigail uprawia seks za pieniądze. Nawoływał też innych mężczyzn, by nie odwiedzali klubów ze striptizem, ponieważ celem tych kobiet jest dobranie się do ich portfeli. Sam domagał się kilku tysięcy dolarów od 22-letniej tancerki.
Szelig nękał Abigail wiadomościami i telefonami. Upokarzał ją również w sieci, śledził. Jak donosi "Independent", mimo wszystko 22-latka nie zgłosiła sprawy na policję, nawet w momencie, gdy odkryła urządzenie śledzące w swoim aucie. Powiedziała znajomym i kierownikowi klubu, że zaczyna coraz bardziej bać się Szeliga, nikt jednak nie zainterweniował w tej sprawie. Tancerka osierociła 5-letniego syna.