Był czerwiec 2022 r. Dwie mieszkanki woj. lubuskiego, Anna i Karolina, przyjechały do Międzyzdrojów na krótki urlop. 23-letniego Ukraińca Mykhailo M. poznały wieczorem 15 czerwca, kiedy to imprezowały w jednym z miejscowych klubów. Cała trójka piła alkohol.
Kilka godzin później Karolina znalazła ciało koleżanki w łazience. Zorientowała się też, że z wynajmowanego apartamentu zniknęły ich telefony komórkowe, torebki z dokumentami, pieniądze, a także samochód.
Niedługo potem Mykhailo M. przyjechał skradzionym samochodem na komisariat. Mężczyzna powiedział, że był w apartamencie, w którym zmarła 34-latka. Przyznał, że uprawiał seks z Anną, twierdził jednak, że nie wie, w jakich okolicznościach zmarła.. Początkowo 34-latkowi postawiono zarzut nieudzielenia pomocy kobiecie i kradzieży. Mężczyzna przyznał się tylko do kradzieży.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystko zmieniło się pół roku później, kiedy to pojawiła się opinia z sekcji zwłok. Biegli zauważyli na szyi kobiety ślady duszenia. Ukrainiec usłyszał więc zarzut zabójstwa.
Realizował niebezpieczną fantazję erotyczną
Jak informuje "Fakt", przed sądem w Szczecinie toczy się właśnie proces mężczyzny. Ukrainiec przedstawił nową wersję zdarzeń. Jak twierdzi, za pierwszym razem skłamał, bo bał się, że nikt mu nie uwierzy w to, co się stało.
23-latek przyznał, że podczas seksu z Anną realizował fantazję erotyczną. Przekonywał, że zrobił to za zgodą kobiety.
Ja mam fantazję o podduszaniu partnerki podczas seksu. Zrealizowałem ją podczas seksu z Anną. Ona zgodziła się. Położyłem lewą rękę na jej szyi i oparłem się łokciem o ścianę. Ona była przyciśnięta do ściany. To nie trwało długo. Potem zaczęła się osuwać - relacjonował 23-latek przed sądem.
Mężczyzna zapewnił, że próbował ratować 34-latkę, co potwierdziły wyniki sekcji zwłok. Gdy zorientował się, że nie uda mu się uratować życia kobiety, miał ubrać jej majtki i spodnie, a następnie zaciągnąć ją do łazienki.
Nowe informacje
Na jaw wychodzą nowe, zaskakujące informacje w tej sprawie. Jak podaje "Głos Szczeciński", powołując się na informacje przekazane przez mec. Macieja Krzyżanowskiego, obrońcę Mykhaila, Anna była schorowana i przyjmowała leki.
Jak przekonuje mec. Krzyżanowski, nie można wykluczyć, że powodem śmierci było połączenie alkoholu i leków.
Stężenie alkoholu w chwili zgonu ma kluczowe znaczenie, szczególnie, że mamy tu połączenie z lekami. Wykazałem to na rozprawie opracowaniem naukowym przygotowanym w instytucie prof. Sehna, że poziom alkoholu u denata spada o 20 procent w pierwszych kilkudziesięciu godzinach, a potem od 6 do 12 procent każdej doby. Biegły więc się myli. A co, jeśli to połączenie alkoholu i leków doprowadziło do śmierci, a nie mój klient — argumentował obrońca Ukraińca, podczas ostatniej rozprawy.
Ostatecznie sąd polecił biegłym ponownie zbadać wątek stężenia alkoholu we krwi zmarłej. Zdecydował też, że Mykhailo M. zostanie poddany na oddziale szpitalnym aresztu obserwacji psychiatrycznej.