Jak przekazuje portal GazetaWroclawska.pl odnalazła się zaginiona Maria. 25-latka sama skontaktowała się z rodziną. Zadzwoniła ze szpitala w Niemczech, do którego trafiła z licznymi obrażeniami.
Porwanie 25-letniej Marii
Kobieta powiedziała, że jeszcze we Wrocławiu została brutalnie zgwałcona i okaleczona. Następnie przewieziono ją do Niemiec. Sprawcami miało być kilku obcokrajowców.
Rodzina pokrzywdzonej kobiety szykuje się do wyjazdu za granicę, aby odebrać ją ze szpitala. Maria jest wciąż w głębokim szoku i boi się, że jej oprawcy wrócą. Rodzina ma złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i poprosiła także ambasadę Polski w Niemczech o podjęcie interwencji.
Obecnie jest w szpitalu pod opieką lekarską, jest w złym stanie fizycznym i psychicznym, ale najważniejsze jest to, że żyje - informuje profil na Facebooku
Maria mieszkała od niedawna we Wrocławiu. Wyprowadziła się z rodzinnej miejscowości Podkarpaciu po rozstaniu ze swoim chłopakiem. Nagle urwał się z nią kontakt. Ostatni raz rozmawiała z koleżanką rano w poniedziałek 25 lipca.
Rodzina od razu przeczuwała, że Marii stało się coś złego. W rozmowie z "Faktem" matka kobiety powiedziała, że ta najprawdopodobniej została uprowadzona, wywieziona do Niemiec i zmuszona do uprawiania prostytucji.
W dramat zamieszany może być mężczyzna o pseudonimie Kriss. Pojawił się w mieszkaniu zaginionej w niedzielę 24 lipca. Ma około 50 lat, jest otyły. Jest także posiadaczem amstaffa oraz luksusowego auta. Tyle jest w stanie powiedzieć o nim rodzina Marii.
Ostatni raz Maria zadzwoniła do swojej koleżanki 25 lipca. Była w swoim mieszkaniu, ale wyznała, że nie sama. Miał z nią także przebywać mężczyzna, który kopiował dane z jej telefonu. 25-latka mówiła, że źle się czuje. Słychać było również, że krzyczy "odpieprz się!" do osoby przebywającej razem z nią.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.