W Polsce tradycyjnie nauczycielom w szkołach i wychowawczyniom w przedszkolach wręcza się prezenty na zakończenie roku szkolnego. Składki na te upominki zbierają rodzice, którzy następnie kupują odpowiednie prezenty.
Na facebookowym profilu "Spotted: Białystok" pojawiło się zapytanie, co rodzice myślą o składce w wysokości 100 zł od dziecka. W przedszkolnej grupie liczącej 26 dzieci, suma ta daje aż 2600 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Składka na prezent dla przedszkolanek. W sieci zawrzało
Post wywołał lawinę komentarzy w sieci. Wielu rodziców wyraziło swoje zdziwienie i oburzenie z powodu tak wysokiej kwoty, argumentując, że jest to zbyt duża suma na prezenty dla nauczycieli.
"Uważam, że kogoś poniosło", "Komuś w głowach się przewracało z taką sumą", "Jak w przedszkolu składka po 100 zł, to na koniec 8. klasy dla wychowawcy samochód zafundują", "Dużo za dużo", "No chyba kogoś pogięło" - piszą rodzice w komentarzach.
Jedna z internautek wyznała, że w jej przedszkolu również pojawiła się propozycja składki w wysokości 100 zł na prezenty dla przedszkolanek. "Nie zgodziliśmy się jako nieliczni i składka została zbita do 40 zł" - wyznała.
A może dla kogoś 100 zł to jest za duża kwota? Składki powinny być symboliczne minimalne przy takiej ilości dzieci, jak ktoś chce i może dać więcej to śmiało, ale wymagać od wszystkich 100 zł to lekkie przegięcie - stwierdziła jedna internautka.
Jedna z matek wyznała, że kiedyś należała do trójki klasowej. "Wiem, że wysokość składki na prezenty to wina nadgorliwych rodziców. U nas na szczęście wszystko było w granicach rozsądku i ograniczaliśmy się do niezbędnego minimum" - napisała.
Co kupić przedszkolankom?
Niektórzy rodzice uważają, że wychowawczynie w przedszkolach nie powinny dostawać żadnych prezentów na zakończenie roku. "Prezenty za co? Za wykonywanie swojej pracy?", "A to panie wypłat nie mają?" - piszą pod postem.
Wśród komentarzy pojawiła się opinia, że "kiedyś dzieci niosły bukiet z kwiatów z ogrodu i też było dobrze". W przeszłości rodzice dzieci nie składali się na żadne prezenty, a każde dziecko przynosiło co najwyżej drobny upominek, czekoladę czy właśnie kwiaty. "Ja sama byłam nauczycielką i nigdy nie chodziło mi o prezenty, to była moja praca i nagrodą były wyniki dzieci" - napisała internautka w komentarzu.
Dawniej formy wyrażenia wdzięczności dla nauczycieli były bardziej skromne i osobiste. Wartość wkładaną w pracę edukacyjną doceniano poprzez gesty takie jak własnoręcznie zbierane kwiaty czy drobne upominki. Niektórzy uważają, że praca w oświacie powinna być doceniana przez system edukacyjny, a nie przez indywidualne składki rodziców na prezenty.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.