Monikę porwano, kiedy ta miała zaledwie 16 miesięcy. Tego dnia opiekowali się nią dziadkowie. Weszli na chwilę do apteki, a dziecko, które było w wózku, zniknęło. Okazało się to początkiem rodzinnej tragedii.
Podejrzanym o porwanie okazał się ojciec dziecka. Chwilę po zdarzeniu uciekł zagranicę. Pojawiło się podejrzenie, że mężczyzna porwał dziecko i sprzedał. Odbyło się kilka spraw sądowych, a ojciec dziecka finalnie został skazany na 15 lat więzienia.
Do winy się nie przyznał. Nie powiedział również, co naprawdę zrobił z dzieckiem. Rodzina od lat poszukuje zaginionej Moniki.
Czytaj także: "Ludzkość czeka zagłada". Ostrzeżenie szefa ONZ
Jakiś czas temu pojawiła się nadzieja. 27-letnia Kelly dowiedziała się, że jest adoptowana. Jak informuje Polsat News, szukając szczegółów dotyczących swojej przeszłości, na jednej ze storn o zaginięciach trafiła na historię Moniki Bielawskiej. Wiele wskazywało na to, że to ona jest zaginionym dzieckiem z Legnicy.
Przeprowadzono badania DNA. Niestety wykluczyły one spokrewnienie obu rodzin. Jak informuje grupa Zaginieni Cała Polska, wolontariusze wciąż będą pomagać w poszukiwaniach rodzinie Moniki. Pomogą również 27-letnie Kelly odkryć prawdę o swojej tożsamości.