Luigi Cossellu został przewieziony do szpitala Santa Maria Goretti w Latinie w środkowych Włoszech. 28-latek nie był jedyną osobą ze swojej rodziny, która zaraziła się koronawirusem – na COVID-19 zachorował również jego 55-letni ojciec.
Twierdził, że koronawirus nie istnieje. Zachorował na COVID-19
28-letni Włoch nie wierzył, że na świecie naprawdę wybuchła pandemia koronawirusa. Cossellu przekonywał, że COVID-19 to wielka mistyfikacja nawet już po przewiezieniu do szpitala. Swoimi poglądami dzielił się m.in. z personelem szpitala.
Przeczytaj także: Dlaczego Polacy nie chcą się szczepić? Ten sondaż wiele wyjaśnia
Wątpliwości Luigiego Cossellu podzielał jego ojciec. Obaj nie zdecydowali się na zaszczepienie przeciw COVID-19. 55-latek był w jeszcze gorszym stanie niż młodszy z mężczyzn – aby podtrzymać pacjenta przy życiu, lekarze podpięli go do respiratora. Z czasem również Luigi zaczął doświadczać problemów z oddychaniem.
Przeczytaj także: Bunt warszawskich studentów. Nie chcą stacjonarnych zajęć
Ponieważ Luigi Cossellu nie był w stanie oddychać, został przewieziony na oddział intensywnej terapii. Lekarze nałożyli mu również maskę tlenową. 28-latek, mimo że nie dawał rady normalnie funkcjonować, konsekwentnie odmawiał leczenia, a nawet zdjął maskę z twarzy.
Przeczytaj także: Oburzenie w ogólniaku. Słowa nauczycielki do niezaszczepionych uczniów
Jak podaje Mirror, lekarze ze szpitala Santa Maria Goretti przez cały czas starali się przekonać kłopotliwego pacjenta do podjęcia leczenia. Ostatecznie 28-latek zaczął przestrzegać ich zaleceń, jednak choroba była już na tyle zaawansowana, że Luigi Cossellu zmarł zaledwie pięć dni później.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.