Sam Edwards latami trudnił się działalnością przestępczą, okradając domy Brytyjczyków. W 2019 roku zadeklarował jednak, że czas przejść na jasną stronę mocy. Założył firmę "Sam's Burglary Prevention", która zajmowała się przede wszystkim udzielaniem porad, jak nie dać się okraść.
Właściciel przedsiębiorstwa deklarował, że ma w tym względzie ogromne doświadczenie, które zbierał przez 11 lat swojej przestępczej kariery. Twierdził, że jest w stanie dostać się do domu przy użyciu wytrychu ciszej, niż zrobiłby to właściciel posesji przy użyciu klucza. Poprzez swoją firmę Sam Edwards dawał mieszkańcom Wielkiej Brytanii wskazówki, jak uniknąć włamania.
Czytaj także: "Kanapkowy złodziej". Brat wbił bratu nóż w szyję
"Nawrócony" złodziej wrócił do swojej starej profesji. Złapali go na gorącym uczynku
Okazuje się jednak, że 28-latek nie porzucił na dobre swojego starego rzemiosła. W okresie od września 2021 do kwietnia 2022 miał ponownie rozpocząć okradanie domów w hrabstwie Berkshire.
Mężczyzna został w końcu zatrzymany przez policję na gorącym uczynku. Według ustaleń śledczych, Edwards ukradł m.in. "niezwykle cenną biżuterię", oraz "przedmioty o wysokiej wartości sentymentalnej", niemożliwe do odkupienia. Funkcjonariusze przekazali, że 28-latek nie posiada stałego miejsca zamieszkania.
Edwards włamał się do 11 domów i próbował obrabować kolejny kolejnej. Dom jest miejscem, w którym powinno się czuć bezpiecznie. Edwards naruszył mir domowy swoich ofiar, wywołując u nich szkody mentalne. Funkcjonariusze pracują bez wytchnienia, aby złapać podejrzanych i postawić przestępców przed wymiarem sprawiedliwości – powiedział detektyw Steven Baggaley z policji regionu Thames Valley.
Radził Brytyjczykom, jak uniknąć kradzieży. Dobrze wiedział, co mówi
Sam Edwards oferował swoje usługi już za 20 funtów za godzinę (ok. 110 zł). Zalecał mieszkańcom ryglowanie drzwi, wkładanie bezdotykowych kluczyków do auta do kuchenki mikrofalowej czy montowanie specjalnych systemów alarmowych.
Ludzie mogą mi zaufać, ponieważ wiem o czym mówię. Do tej pory miałem tylko czterech lub pięciu klientów. Dwóch z nich zostało wcześniej obrabowanych, a jeden miał jakieś kosztowności, których nie chciał stracić – opisywał 28-latek w 2019 roku.
Czytaj także: Złodziej miał głupi pomysł. Wpadł przez internet
Obejrzyj także: Rozpoznajesz tego mężczyznę? Policjanci poszukują włamywacza z Włodawy