W sobotę ok. godz. 9:00, na parking przy ul. Kilińskiego w Słupcy (woj. wielkopolskie) została wezwana karetka. Gdy ratownicy dotarli na miejsce, nie zastali tam poszkodowanego młodego mężczyzny.
Okazało się, że 30-latek, który źle się poczuł, został przewieziony do szpitala przez świadków zdarzenia. Niestety, mężczyzna zmarł. Tuż przed szpitalem zasłabł. Mimo, że na miejscu otrzymał szybką pomoc, nie udało się go uratować.
Po długiej akcji reanimacyjnej, mężczyzna zmarł na trawie przed szpitalem. Zdarzenie wywołało lawinę negatywnych komentarzy w sieci. Internauci krytykują służbę zdrowia, dlatego Szpital w Słupcy postanowił wydać oficjalne oświadczenie w sprawie sytuacji z 9 lipca.
Oświadczenie Szpitala w Słupcy w sprawie śmierci 30-latka
Na Facebooku placówki pojawił się wpis informujący o całym zdarzeniu. "W związku z licznymi nieprawdziwymi informacjami oraz negatywnymi komentarzami zawartymi w mediach społecznościowych informujemy, że w sobotę 9 lipca 2022 roku, około godziny 9:12, dyspozytor medyczny z Poznania przekazał Zespołowi Ratownictwa Medycznego w Słupcy zgłoszenie wyjazdu do młodego mężczyzny potrzebującego pomocy" - piszą władze szpitala.
Placówka dodaje: "W tym samym czasie osoba zgłaszająca zdarzenie podjęła decyzję o przewiezieniu mężczyzny bezpośrednio do Szpitala w Słupcy". Z oświadczenia dowiadujemy się też, że personel ZRM jadąc na miejsce wezwania, zauważył upadającego na trawę mężczyznę. Przedstawiciele Szpitala w Słupcy zapewniają, że od razu podjęli czynności ratunkowe.
Widząc tę sytuację w ciągu kilkunastu sekund podbiegł do poszkodowanego i rozpoczął czynności ratunkowe. W tym samym czasie do leżącego mężczyzny zmierzał ratownik medyczny z Szpitalnej Izby Przyjęć. Nie bacząc na miejsce zdarzenia (trawnik przed szpitalem) służby medyczne natychmiast podjęły resuscytację krążeniowo-oddechową, która trwała około godziny - czytamy.
Placówka wyraziła również kondolencje dla rodziny zmarłego mężczyzny. "Jest to tragedia dla najbliższej rodziny i przyjaciół zmarłego, ale również dla służb ratowniczych, które wykonując swój zawód, mają na celu przede wszystkim ratowanie życia ludzkiego" - piszą przedstawiciele lecznicy.
Niestety w tym przypadku nie udało się. Dyrektor szpitala rozumiejąc tragedię całej rodziny, składa wyrazy współczucia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.