W Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Sokółce pod koniec marca zmarła kobieta. 34-latka była mieszkanką gminy Sidra w województwie podlaskim. Do sokólskiego szpitala trafiła z powodu duszności i bólu w klatce piersiowej.
Po badaniach kobietę odesłano do domu. Kilka dni później przewieziono ją jednak na SOR, a lekarze podjęli leczenie. Następnego dnia 34-latka zmarła. Zdaniem rodziny - przyczyną mogły być zaniedbania lekarzy i źle postawiona diagnoza - poinformowało "Polskie Radio Białystok".
Po opublikowaniu nekrologu, internauci zaczęli wskazywać na zaniedbania w szpitalu i złą obsługę. Zwracali też uwagę, że to nie pierwsza taka sprawa. Hejt, jaki spłynął na placówkę sprawił, że władze szpitala wystosowały oświadczenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak się tłumaczył szpital
Władze placówki stanowczo odcięły się jakichkolwiek zarzutów. Do tematu odniosła się dyrektor szpitala Anna Aniśkiewicz, która w oficjalnym oświadczeniu przekazała kondolencje rodzinie, a także usprawiedliwiła działania lekarzy.
Chcielibyśmy podkreślić, że śmierć pacjentki nie jest rezultatem błędów, ani zaniedbań lekarskich - napisała w oświadczeniu dyrektorka szpitala Anna Aniśkiewicz.
Jej zdaniem, personel medyczny szpitala pracował zgodnie ze standardami opieki zdrowotnej. Lekarze mieli podjąć "wszelkie możliwe działania w celu ratowania życia pacjentki".
Nasz priorytet to zapewnienie wysokiej jakości opieki zdrowotnej dla wszystkich pacjentów i skupienie się na poprawie systemu zdrowia. Apelujemy o powstrzymanie się od rozpowszechniania negatywnych komentarzy oraz oskarżeń, które prowadzą do niepotrzebnego zamieszania i niepokoju społeczność - dodała dyrektorka.
Prokuratura wszczęła śledztwo
Początkowo nic nie zapowiadało, że sprawą zajmą się odpowiednie organy. A jednak. Prokuratura Rejonowa w Sokółce wszczęła śledztwo w sprawie śmierci 34-letniej kobiety.
Trwa śledztwo, które dotyczy narażenia kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez lekarzy sokólskiego szpitala poprzez zaniechania i zaniedbania, a także błędną diagnozę jej zdrowia - przekazało "Polskie Radio Białystok".
Śledczy wciąż badają materiał dowodowy. Następnie rozpoczną przesłuchiwania świadków.