Czwartkowy poranek (3 listopada) w powiecie bieruńsko-lędzińskim (woj. śląskie) należał do typowo jesiennych. Gęsta mgła w wielu miejscach i ograniczona przez to widoczność, utrudniała kierowcom swobodną i bezpieczną jazdę. Mimo tego nie wszystkim, którzy wyruszyli na drogi, wystarczyło odpowiedzialności i wyobraźni.
Kompletnym brakiem tych cech wykazał się 31-letni kierowca, który ulicą Lipową w Lędzinach, pomimo zakazu, przemieszczał się ogromną ładowarką. Ze względu na szerokość tego pojazdu, samochody jadące z przeciwka zmuszone były do zjazdu na pobocze. Ładowarka przy tym wjeżdżała i poruszała się częściowo chodnikiem.
Pomimo dużych gabarytów, widoczność jadącej maszyny była dodatkowo utrudniona, gdyż jej oświetlenie pozostawiało wiele do życzenia. Zalegały też na niej ziemia i piasek, które zanieczyszczały jezdnię. Jakby tego było mało, podczas manewrów skrętu, kierowca nie zasygnalizował swoich zamiarów - czytamy na stronie policji.
Wjechał ogromną ładowarkę na ulicę. Szybka reakcja policji
Szczęściem dla innych kierowców ruchu drogowego, a nieszczęściem dla kierowcy ładowarki był fakt, że w pobliżu drogi, którą jechał, znajdował się patrol policji. Jego funkcjonariusze bez wahania zatrzymali go do kontroli, każąc zjechać na pobocze. Jak czytamy, w wyniku zatrzymania i kontroli nieodpowiedzialny 31-latni kierowca poniósł bardzo dotkliwe konsekwencje.
Złamanie przez niego szeregu przepisów i charakter tych naruszeń, dały mundurowym podstawę do tego, by sprawę przekazać do sądu. W kartotece kierowcy przybyło natomiast aż 41 punktów karnych.