Do zdarzenia doszło 29 marca ubiegłego roku we wsi w gminie Żytno, nieopodal Radomska. 6-letni chłopiec bawił się na podwórku, a podczas zabawy próbował przejść przez ogrodzenie. W pewnym momencie kurtka chłopca zaczepiła się o wystające elementy płotu, zmieniając się w pętlę zaciśniętą na szyi dziecka.
Chłopiec zawisł na ogrodzeniu i nie mógł się ani uwolnić, ani wezwać pomocy. Dusił się i zaczął tracić przytomność.
W momencie wypadku rodzice chłopca przebywali w domu. Gdy zorientowali się, co się stało, natychmiast ruszyli na pomoc. Dziecko w ciężkim stanie zostało przetransportowane Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Lekarze walczyli o jego życie przez blisko tydzień. Niestety, 4 kwietnia nadeszły tragiczne wieści. Policja poinformowała o śmierci chłopca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmierć 6-latka: prokuratura umorzyła śledztwo
Prokuratura Rejonowa w Radomsku wszczęła śledztwo ws. nieszczęśliwego wypadku, okazuje się jednak, że po kilku miesiącach zostało ono umorzone.
U podstaw tej decyzji legł zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, na podstawie którego ustalono, że do śmierci małoletniego nie przyczyniły się osoby trzecie, nie wykazano również zaniedbania ze strony rodziców chłopca - wyjaśniła Magdalena Czołnowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim w rozmowie z "Super Expressem".
Po tragicznym zdarzeniu rodzice zostali zbadani na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Byli trzeźwi.