Do zdarzenia doszło 5 listopada w Thousand Oaks, na północ od Los Angeles. Na ulice miasta wyszła demonstracja popierająca Izrael i kontrdemonstracja popierająca Palestynę. W trakcie obu pochodów, doszło do kilku sprzeczek. W jedną z nich wdał się 69-letni Paul Kessler,
Pobity na demonstracji
Dokładne okoliczności zdarzenia nie są jasne, ale najprawdopodobniej Kessler wdał się w bójkę z propalestyńskimi demonstrantami. Ze względu na swój wiek nie miał szans w starciu z młodszymi i silniejszymi mężczyznami.
Według biura szeryfa w trakcie bójki 69-latek upadł i mocno uderzył głową w asfalt. Naoczni świadkowie powiedzieli jednak, że przed upadkiem Kessler został uderzony megafonem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na miejsce wezwani policję oraz karetkę. Paul Kessler trafił do szpitala, gdzie zmarł dzień później. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci był uraz głowy spowodowany tępym narzędziem. Śledczy nie wykluczają teraz, że 69-latek został zamordowany, a czyn sprawcy może zakwalifikowany jako przestępstwo z nienawiści.
Jak dotąd nie dokonano żadnych aresztowań. Nie ujawniono szczegółów dochodzenia, które jeszcze się nie zakończyło. Departament Szeryfa zaplanował konferencję prasową na której mają być wyjaśnione pewne kwestie.
Czytaj także: Dawna właścicielka mieszkania zmieniła ich życie w koszmar. ''Jest w stanie zrobić wszystko''
Rabin Noah Farkas, prezes Federacji Żydowskiej Wielkiego Los Angeles stanowczo potępił ten czyn. Powiedział, że jego stowarzyszenie otrzymało doniesienia, że Paul Kessler zmarł w wyniku uderzenia megafonem, a nie upadku na ulicę. Z kolei Rabin Michael Barclay ze Temple Ner Simcha, niedaleko Thousand Oaks, zaapelował do społeczności żydowskiej o spokój. Poprosił, aby ludzie unikali wyciągania pochopnych wniosków na temat tego, co się stało.