Siedmiolatek zaginął 28 września w miejscowości Gorki. Wracał ze szkoły autobusem. Po raz ostatni widziano go, gdy wysiadł na przystanku. Do swojego domu jednak nie dotarł.
7-latek porwany i przetrzymywany w piwnicy
Sprawa natychmiast została zgłoszona na policję. W poszukiwanie chłopca zaangażowanych było aż trzy tysiące ludzi - w tym także Interpol. I to właśnie oficer tej agencji w Stanach Zjednoczonych natrafił na ślad dziecka na czacie w darknecie.
Okazało się, że chłopiec był przetrzymywany w wiosce Makarikha około 20 km od jego domu. Na miejsce wysłano oddział specjalny, który dostał się do wskazanego wcześniej budynku. Policjanci musieli przeciąć metalowe drzwi do piwnicznego pomieszczenia, aby dostać się do ukrytego tam dziecka.
Policja zatrzymała 26-letniego mężczyznę, którego danych nie ujawniono. To on miał podjechać samochodem po 7-latka i go uprowadzić. Na policyjnym nagraniu słychać tłumaczenia, że dziecko "jest przecież bezpieczne i gra na tablecie w pokoju".
Był bardzo szczęśliwy, widząc swoją matkę. Przytulał ją i całował. Jesteśmy przytłoczeni tymi uczuciami [...] To eksplozja różnych emocji oraz ulga, że nasza męka się skończyła. Wreszcie został znaleziony - powiedział ojciec chłopca Aleksander Rogowcew dla REN TV.
Ojciec chłopca dodał, że ten ma się dobrze. Nie schudł, a na jego ciele nie znaleziono żadnych obrażeń. Zachowywał się normalnie w stosunku do rodziców i nie wydawał się przestraszony. Mimo to potrzebna jest mu teraz opieka psychologa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.