Turyści w Tatrach bardzo się zaniepokoili, gdy zauważyli samotnie spacerującą po szlaku dziewczynkę. W górach panowały wówczas trudne warunki pogodowe. Czym prędzej zadzwonili po Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Pomoc wkrótce pojawiła się na miejscu, pomiędzy Przysłopem Miętusim i Doliną Kościeliską.
Dramat na szlaku
Toprowcy ustalili, że dziecko ma zaledwie siedem lat. Okazało się, że rodzice dziewczynki nie zgłosili jej zaginięcia i poszukiwali córki na własną rękę. 7-latka została zabrana do auta ratowników, gdzie oczekiwała na bliskich. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
Dziewczynka miała szczęście, że na jej drodze pojawiły się pomocne osoby. Nie zawsze jednak musi tak być. Ratownicy regularnie apelują, by w przypadku zaginięcia osoby - szczególnie dziecka - na szlaku, zawsze w pierwszej kolejności informować o sprawie TOPR.
Czytaj także: 5-letnie dziecko zgubiło się w Tatrach. Dramat na szlaku
To już drugi taki przypadek w tym roku. 2 stycznia na szlaku w pobliżu Przysłopu Miętusiego zaginął 5-letni chłopiec. Na szczęście ratownicy TOPR odnaleźli błąkające się samotnie dziecko, zapobiegając możliwej tragedii.