Tym dramatem żyli wszyscy okoliczni mieszkańcy. W lutym około godz. 16 chłopiec wyszedł na podwórko. Obok znajdowały się psa, zamknięte w budzie. Jedna z hipotez mówi o tym, że 7-letni Filip otworzył im furtkę.
Nie wiadomo, czy od razu doszło do ataku. Ciało siedmioletniego chłopca po pół godzinie znalazła matka. Na miejsce jako pierwsi dotarli policjanci i to oni próbowali najpierw ratować dziecko.
Czytaj także: Schreiber reaguje na walkę z Gohą. "Jestem przekonana"
Akcja ratunkowa trwała kilkadziesiąt minut, ale życia chłopca nie udało się niestety uratować. Lokalne media informowały, że siedmiolatek miał liczne rany na głowie i szyi. Pies z wyglądu ma być mieszańcem z cechami owczarka niemieckiego. Ratownicy musieli wezwać dodatkowe karetki, aby pomogli rodzicom, którzy zasłabli na skutek szoku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego 7-latek zginął?
Jak podkreśla "Super Express", śledczy z Rawy Mazowieckiej czekają na opinię behawiorysty, co umożliwi im zakończenie postępowania ws. zagryzienia 7-letniego Filipka z Komorowa przez psa.
Biegły ma wypowiedzieć się w temacie potencjalnej agresji i zachowania zwierząt, które przebywają obecnie na obserwacji w specjalnym ośrodku pod Warszawą.
Nieopodal miejsca tragedii znaleziono miecz zabawkę, który był cały pogryziony. Być może chłopiec, chcąc pobawić się z psami, nieświadomie sprowokował ich atak - wyjaśnia Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Śledztwo w tej sprawie jest prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci chłopca.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.