Wypadek w Świerklańcu miał miejsce 31 sierpnia ubiegłego roku. Osobowe audi zderzyło się z autobusem miejskim. Kierująca fordem kobieta zatrzymała się, aby pomóc poszkodowanym. W tym czasie kierowca audi wsiadł do jej auta i odjechał z miejsca wypadku. Mężczyzna doprowadził do kolejnego zderzenia z osobowym fordem, którym jechało czterech nastolatków, w tym Szymon. Do szpitala trafiło łącznie 5 osób.
Stan 18-latka był od początku oceniany jako ciężki. - Lekarze zdiagnozowali u niego szereg poważnych urazów, takich jak złamanie chrząstki tarczowej krtani, złamanie w odcinku szyjnym kręgosłupa, obustronna odma opłucnowa, niedodma płuc, złamanie wyrostka kłykciowego żuchwy oraz stłuczenia płuc. Doszło do konieczności drenażu obu jam opłucnowych - opisuje na portalu zrzutka.pl pan Robert, ojciec 18-latka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie chce tak żyć"
Mimo trwającego kilka miesięcy leczenia sytuacja jest nadal bardzo trudna. - Z uwagi na uraz krtani i tchawicy Szymon nie może mówić i swobodnie oddychać, oddycha przez rurkę tracheotomijną - informuje ojciec poszkodowanego.
Ciężko mu się z nami komunikować. Nie chce jeść ani przyjmować posiłków, już ma początki anoreksji. Świat mu się zawalił. Teraz ma 18 lat i twierdzi, że nie chce tak żyć - jako inwalida, mając dopiero 18 lat i po prostu świat mu się zwalił na głowę i boi się co będzie dalej - dodaje mężczyzna.
Zobacz również: Uratuje ją kamerka samochodowa? Wideo z Zamościa
Szymon nie może uczęszczać do szkoły, nie dostał zgody na naukę zdalną. Nie spotyka się z przyjaciółmi, bowiem rurka tracheostomijna wywołuje ogromny dyskomfort. Nastolatek obawia się o dalsze etapy swojego leczenia. Od samego początku pobytu w szpitalu Szymon wykazywał wyraźne zaburzenia nastroju. Zdiagnozowano u niego reakcję adaptacyjną o charakterze depresyjnym.
Poszkodowany chłopak przeszedł bardzo poważną operację rekonstrukcji krtani. Odbyła się ona prywatnie i kosztowała 120 tys. złotych. Rodzina zebrała na ten cel pieniądze od znajomych, wzięła również pożyczki w banku. Każdy dzień w szpitalu to kolejnych 700 złotych za dobę. Szymon spędzi w placówce 2 tygodnie.
Bardzo trudno unieść finansowo te wszystkie wydatki. Dlatego z całego serca prosimy o wsparcie finansowe dla Szymona. Pieniądze są niezbędne na pokrycie kosztów operacji, rehabilitacji, wyjazdów sanatoryjnych oraz leczenia, kosztów leków, środków pielęgnacyjnych itp., które to działania są niezbędne dla jego powrotu do zdrowia - apeluje pan Robert na stronie zrzutka.pl. Link do zbiórki znajduje się w tym miejscu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.