18 listopada 1978 r. doszło do największego zbiorowego samobójstwa w czasach nowożytnych. Przywódca sekty Świątyni Ludu Jim Jones nakazał swoim wyznawcom zabić się, poprzez wypicie ponczu zmieszanego z cyjankiem. Według niewielu świadków tamtych wydarzeń, było to dokładnie opracowane morderstwo.
Czytaj także: Krwawy rytuał sekty. 7 zabitych i wielu rannych
Zginęło 918 osób, w tym sam Jones. Po latach FBI odtajniło wiele dokumentów związanych z tą sprawą, pokazując zdjęcia z osady, a także udostępniając przesłuchania ratowników, którzy jako pierwsi przybyli na miejsce.
Jednym z ratowników był David Netterville. W tym czasie pracował jako kontrolerem w bazie lotniczej Howard w Panamie. Rankiem 19 listopada otrzymał telefon od dowódcy, który powiedział mu i jego towarzyszom, by spakowali torbę na co najmniej 24 godziny, ale nie powiedzieli im, dokąd jadą i dlaczego.
Zobacz także: #dziejesiewkulturze: Hollywood przypomni masakrę amerykańskiej sekty
Kiedy przybyli na miejsce zobaczyli apokaliptyczne miejsce. Setki rozkładających się, gnijących ciał, które były porozrzucane po ogromnie farmie. Śmierć nastąpiła co najmniej dwa dni wcześniej. Zapach był nie do zniesienia. Początkowo policzono około 400 ciał i nie znaleziono, żadnej żywej osoby. Liczba ofiar rosła z dnia na dzień. Ich usuwanie zajęło trzy dni, bez żadnej przerwy.
Jedną z rzeczy, które najbardziej niepokoiły mnie w tym wszystkim, było to, że wszystko było martwe - papugi zwisające z żerdzi, goryl, którego mieli, psy. Wszystkie martwe – powiedział inny świadek, Wayne Dalton.
Świątynia Ludu to jedna z najliczniejszych sekt, która szczyt popularności osiągnęła w latach 70. Jej przywódca Jim Jones połączył wartości chrześcijańskie z komunistycznymi, które wygłaszał Marks. Próbował stworzyć utopię, samowystarczalne miejsce, w którym zamieszkiwać będzie idealne społeczeństwo.
Tak powstało Jonestown - osada w Gujanie. Po latach wiadomo było, że Jones uciekł z USA aby uniknąć odpowiedzialności i kary za coraz częściej zarzucane mu przestępstwa. Warunki w osadzie były tragiczne, a ludność wykorzystywana do niewolniczej pracy. Panował głód i bieda. Uważa się, że spośród 918 ofiar wiele nie popełniło samobójstwa, a zostało zabitych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.