Nie wiadomo jak mogłaby skończyć się ta historia gdyby strażnicy miejscy z Krakowa z pomocą innych służb nie podjęli interwencji po tym, jak zaginięcie męża i ojca zgłosiła rodzina. Sprawa był tym pilniejsza, że zaginiony mężczyzna był osobą mocno starszą, miał 94 lata.
Służby przeszukiwały wskazany przez rodzinę teren nieopodal domu zaginionego na krakowskim Żabińcu. Znalazły go mocno wyziębionego nocą... na środku torów kolejowych biegnących wzdłuż osiedla mieszkaniowego.
Relację z nocnej akcji ratunkowej strażnicy miejscy zamieścili w swoich mediach społecznościowych. Na profilu Straż Miejska Miasta Krakowa napisali:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Strażnicy miejscy wraz z innymi służbami pomagali zagubionemu staruszkowi, który z niewiadomych przyczyn stał w nocy na torach kolejowych w rejonie Żabińca - napisali.
Okazało się, że staruszek nie był w stanie samodzielnie dojść do karetki pogotowia, która czekała nieopodal.
Ponieważ był osłabiony, nie miał na sobie butów i nie był w stanie poruszać się o własnych siłach, został umieszczony na noszach, a następnie przetransportowany 500 m wzdłuż torów do karetki - relacjonują strażnicy miejscy.
Po przebadaniu 94-latka przez ratowników zdecydowano, że w związku z dobrym stanem jego zdrowia nie wymaga on hospitalizacji. Został przewieziony do domu, gdzie opiekę nad nim przejęła żona i syn. Okazało się, że rodzina już wcześniej zgłosiła jego zaginięcie.
Czytaj także: 5 dni w lesie bez jedzenia i picia. 77-latek przeżył dzięki determinacji policji i strażaków
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.