Węgierscy nacjonaliści z partii Nasza Ojczyzna (Mi Hazank) spotkali się w sobotę na dorocznym zjeździe w Budapeszcie.
Wśród występujących był lider partii Laszlo Toroczkai, którego przemówienie zaskoczyło międzynarodową opinię publiczną.
Najpierw Toroczkai przekonywał, że za wojnę w Ukrainie odpowiedzialni są międzynarodowi finansiści, których rzekome naciski tak naprawdę doprowadziły do konfliktu zbrojnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dowodził, że Ukraina została wykupiona przez największy na świecie fundusz inwestycyjny "Black Rock" z aktywami o wartości ponad 10 bilionów dolarów. Nie wyjaśnił, w jaki sposób zniszczona wojną Ukraina miałaby się "opłacać" rzekomym właścicielom.
I choć skrajnie prawicowy polityk wzywał w swoim wystąpieniu do natychmiastowego zawieszenia broni na Ukrainie i rozpoczęcia negocjacji pokojowych, dalsza część jego politycznych planów okazał się dość zaskakująca.
W przypadku upadku Ukrainy, węgierski polityk zadeklarował, że jego partia powinna "wziąć odpowiedzialność za Zakarpacie", a tym samym przyłączyć do swojego terytorium.
Jasno opowiedział się też, co do kierunku Węgier w przypadku zwycięstwa prowadzonej przez niego partii.
Jeśli wygramy, nasze zadanie jest proste. Musimy zdecydować, co zrobić z Unią Europejską - powiedział na konferencji.
Jego zdaniem dalsze funkcjonowanie Unii Europejskiej byłoby możliwe jedynie jako zbioru państw suwerennych lub opowiedziałby się za jej rozwiązaniem. Ostro wypowiadał się także na temat polityki migracyjnej. - Europa należy do Europejczyków. Węgry należą do Węgrów - podkreślał nacjonalista.