Nowe windy w budynkach przy ul. Różyckiego w Jeleniej Górze okazały się zmorą i pułapką dla niektórych mieszkańców. Inwestycja nie jest do końca trafiona, bowiem osoby słabo widzące i niewidomi nie potrafią samodzielnie korzystać z wind.
Windy zostały wyposażone w panele dotykowe bez żadnych przycisków, które mogłyby wyczuć osoby niewidzące. Stanisław Szubert, mieszkaniec jednego z wieżowców, powiedział dla Radia Wrocław, że jest właściwie niemożliwym, aby samodzielnie wjechać lub zjechać.
Czytaj także: Wreszcie pożegnamy maseczki. W czwartek ważna decyzja
Jak tylko zamontowali te windy, wszedłem do jednej. (...) Dotknąłem czegoś pojechałem na 9. piętro, nie wiedząc nawet, że jestem na 9. piętrze. Zaraz później ktoś mnie ściągnął na dół. Podróżowałbym tak przez dłuższy czas, gdybym nie zadzwonił do kolei, mojego sąsiada, który ściągnął windę - powiedział mieszkaniec wieżowca.
Jeden z dziennikarzy pojechał na miejsce i sprawdził jak działają windy. Zauważył, że nie tylko nie ma przycisków wyczuwalnych przez niewidomych, ale także żadnych komunikatów głosowych. Słychać tylko, na które piętro się przyjechało, a nie które się wybrało na panelu.
Czytaj także: Koniec noszenia maseczek. Podano oficjalną datę
Sprawa trafiła do różnych instytucji, które mają się nią zająć. Małgorzata Jarosińska Jedynak z Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej przekazała, że program Dostępność+ obejmuje budynki publiczne, a wieżowce mieszkalne są prywatne. Potrzebna jest zmiana w prawie, aby móc dostosowywać te budynki dla mieszkańców.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.