Adam Bodnar we wspomnianym wywiadzie przypomniał, że obecnie w prokuraturze funkcjonuje komórka zajmująca się katastrofą smoleńską. Jak podkreślił minister sprawiedliwości "kosztuje on podatników bardzo dużo pieniędzy". Dopytywany przez dziennikarkę Onetu, o jakich kwotach mowa, były Rzecznik Praw Obywatelskich stwierdził, że idą one "w duże miliony złotych".
Bodnar zapowiedział, że "w najbliższym czasie będziemy dążyli do tego, żeby ten zespół śledczy jednak zakończył swoje prace". Zapytany o to, czy przewiduje powołanie nowego zespołu, stwierdził, że "nie", bo ta "sprawa powinna być już zamknięta". Przy okazji tego tematu padło nazwisko Antoniego Macierewicza. Pojawiło się w kontekście "znikających dowodów".
Szef resortu sprawiedliwości podkreślił, że prokuratura od lat zwracała się do Antoniego Macierewicza o zwrot dowodów. Prośby te pozostawały bez odzewu. Dopytywany przez dziennikarkę o to, czy służby zdecydują się wejść do domu Macierewicza, Bodnar uchylał się od odpowiedzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ja wiem, że pani redaktor za wszelką cenę chcę, żebym powiedział jakieś jedno zdanie, które będzie zapowiedzią jakichś konkretnych działań. Natomiast uważam, że jednym z moich najważniejszych zadań jest to, żeby prokuratura stała się rzeczywiście niezależna, nie tylko na poziomie ustawowym, bo w tym kierunku też działam, ale też na poziomie oddziaływania — powiedział Bodnar w rozmowie z Magdaleną Rigamonti.
Minister sprawiedliwości zapowiedział, że dowody muszą wrócić na miejsce, czyli do akt prokuratorskich, gdzie jest ich miejsce.
Zaginęły dowody w związku z katastrofą smoleńską
O zaginięciu części dowodów związanych z katastrofą smoleńską poinformował w lutym bieżącego roku Cezary Tomczyk, wiceszef resortu obrony. W trakcie wystąpienia w sejmie wskazywał, że część próbek samolotu Tu-154 M została zniszczona, a część zaginęła.
To 23 elementy. Dowody zostały przejęte bez protokołu. Części zostały zdeponowane w willi przy ul. Klonowej, w zamkniętej kopercie — mówił Cezary Tomczyk cytowany przez dziennik "Fakt".
Z informacji przedstawionych w Sejmie wynika, że z 23 części 18 zgubiono, a 5 zniszczono w trakcie przeprowadzanych eksperymentów. Sam Macierewicz tego samego dnia stwierdził, że zniszczone fragmenty Tu-540 M ówcześni przewodniczący komisji przekazali firmie NIAR, a on sam "nie znał sprawy".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.