Oliwię S. wraz z dwoma mężczyznami zatrzymano w poniedziałek na Mykonos pod zarzutem handlu narkotykami. O sprawie zrobiło się głośno w całej Grecji, pisały o niej największe greckie portale.
Teraz 26-letnia Polka jest już wolna. Po opuszczeniu aresztu wydała oświadczenie, w którym zapewnia, że z handlem narkotykami nie ma nic wspólnego. Przyznała jednocześnie, że narkotyki zażywa jej partner, który także został zatrzymany.
Przeczytaj także: Grecja huczy. Polka Oliwia S. zatrzymana na Mykonos
Na Mykonos przyjechałam 8 lipca i przebywałam w domu pierwszego oskarżonego, gdzie od połowy czerwca mieszkał już mój narzeczony, drugi oskarżony. Od tego czasu brałam udział w trzech muzycznych wydarzeniach na wyspie Mykonos, kolejne było zaplanowane na dzień mojego zatrzymania, a cztery inne były zaplanowane do 8 sierpnia 2024, kiedy miałam wrócić z Mykonos do Warszawy przez Ateny - oświadczyła Oliwia S., cytowana przez portal protothema.gr.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta stwierdziła, że jej zawód DJ-ki "może budzić negatywne konotacje". Zapewniła jednak, że nie zażywa narkotyków ani nimi nie handluje. Wspomniała o swoim nieżyjącym już ojcu, który miał problemy z uzależnieniem. - Utrata ojca w wyniku uzależnienia od alkoholu naznaczyła moje dzieciństwo - stwierdziła.
Jestem zdecydowaną przeciwniczką wszelkich uzależnień. Zażywanie narkotyków przez mojego narzeczonego, drugiego oskarżonego, jest przyczyną ciągłych napięć i rozstań, a także mojej odmowy założenia rodziny - przyznała kobieta.
W sprawie wypowiedział się dla portalu protothema.gr Aleksandros Lykoudis, adwokat Polki.
Po wielogodzinnym przesłuchaniu dostarczyliśmy materiał dowodowy, który osłabił wszelkie wskazania i podejrzenia o winę oskarżonej. Jej udział był całkowicie nieadekwatny w stosunku do burzy medialnej, która miała miejsce wcześniej - przekazał.
Oliwii S. nakazano wpłacenie kaucji wynoszącej 5 tys. euro. Wkrótce będzie musiała się też stawić przed greckimi władzami konsularnymi w Warszawie.