- Liczę na to, że ten wyspecjalizowany wydział prokuratury rzetelnie zbada działania wciąż aktywnych ludzi z układu podkarpackiego, którzy chcą mnie zastraszyć i podważyć moją wiarygodność - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Marek K.
Biznesmen jest świadkiem w aferze podkarpackiej. W sierpniu gazeta ujawniła, że ostrzegano go przed ludźmi, którzy chcą podłożyć bombę w jego samochodzie. Doszło do tego krótko po tajemniczej śmierci boksera Dawida Kosteckiego.
To Marek K. namówił go do zeznań obarczających podkarpackich sutenerów.
Z groźbami wiąże się nazwiska braci Jewgienija i Aleksieja R. Mężczyźni prowadzili agencje towarzyskie, mieli być nietykalni dzięki ochronie zapewnianej przez policjantów dawnego CBŚ. Obaj zostali skazani.
Źródło: rp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.