Ks. Jarosław Kokoszka to były wikariusz z parafii pw. Wszystkich Świętych w Bobowej. Do parafii należał też Arkadiusz Ligęza, który zmarł 10 sierpnia 2024 r.
Duchowny i mężczyzna zaprzyjaźnili się, a ich znajomość przetrwała fakt, że ks. Kokoszka odszedł z parafii w Bobowej. Zgodnie z ostatnią wolą zmarłego to właśnie jego przyjaciel miał poprowadzić uroczystości żałobne i mszę w intencji Ligęzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wolę zmarłego zignorować miał ks. Marian Chełmecki. To proboszcz parafii w Bobowej. Po konsultacji z biskupem doszedł do wniosku, że nie dopuści ks. Kokoszki do uroczystości pogrzebowych Ligęzy.
Czytaj także: Zakaz. Obcokrajowcy nie wyjadą z Polski. Koszmarne sceny
To było ostatni życzenie Arka! Chciał, aby to właśnie ksiądz Jarosław poprowadził mszę. Tak się nie zachowuje kapłan, człowiek, który ma serce i wierzy w Boga – mówiła w rozmowie z dziennikarzami "Faktu" matka zmarłego.
Ostatecznie pogrzeb odbył się bez czynnego udziału ks. Kokoszki. Duchowny, który pracował dla parafii pw. Matki Bożej Anielskiej w Dębicy, nie mógł spełnić ostatniego życzenia kolegi.
Odszedł z parafii, bo chciał odprawić pogrzeb za przyjaciela?
Kilka tygodni po ujawnieniu całego zdarzenia ks. Jarosław Kokoszka znów został przeniesiony przez biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża do innej parafii. Wpis o tym, że cieszący się sympatią duchowny nie pracuje już dla parafii pw. MBA w Dębicy, pojawił się na profilu "Spotted: Dębica i okolice - oryginalny".
Co się dzieje w parafii MBA, że ksiądz, co dopiero przychodzi, zostaje usunięty przez proboszcza, decyzją biskupa? Jaki jest tego powód? Czy każdy ksiądz w tej parafii, który zyskuje sympatię parafian, musi być przenoszony? Co się dzieje? Czyżby proboszcz nie lubił księży, którzy w jakiś sposób zaburzają porządek, który wprowadził w naszej parafii? - pyta anonimowy parafianin.
Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy zbulwersowanych parafian. Narzekają, że aktywny i lubiany ksiądz został przeniesiony do innej lokalizacji.
Módlmy się za kapłanów, zamiast narzekać. Niektórzy księża nie lubią tych, którzy robią coś więcej niż w programie. Jedyne, co pomoże tutaj, to modlitwa - napisała mieszkanka Dębicy.
Parafianin i proszący o anonimowość czytelnik o2.pl zauważył, że decyzja biskupa o kolejnym przeniesieniu księdza Kokoszki może być związana z "aferą pogrzebową". Nasz czytelnik zasugerował, że ks. Marian Chełmecki i bp. Andrzej Jeż "mszczą się za popularność ks. Jarosława Kokoszki".
O komentarz do sprawy poprosiliśmy przedstawicieli tarnowskiej kurii. Spytaliśmy wprost, czy przeniesienie ks. Kokoszki ma związek z kwestią odprawiania pogrzebu w Bobowej. Poprosiliśmy też o informacje dotyczące powodu przeniesienia księdza Jarosława.
Motywy i powody dokonanej zmiany są dobrze znane dotyczącemu, czyli ks. Jarosławowi. Nie udzielamy natomiast informacji w tym zakresie osobom postronnym. Co się zaś tyczy przewodniczenia celebrze wspomnianego pogrzebu w Bobowej, to ta kwestia została skonsultowana przez tamtejszych duszpasterzy z kurią diecezjalną - przekazał w rozmowie z o2.pl ks. Ryszard St. Nowak Rzecznik Prasowy Diecezji Tarnowskiej.
Enigmatycznej odpowiedzi udzielił także proboszcz parafii pw. Matki Bożej Anielskiej w Dębicy, pod którą jeszcze nie tak dawno podlegał ks. Jarosław Kokoszka.
Ne znam powodu przeniesienia ks. Jarosława. Nie znam również sytuacji, żeby w wypadku przeniesień księży były upubliczniane powody tych decyzji - stwierdził ks. proboszcz Jan Krupa.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy księdza Jarosława Kokoszkę. Do momentu publikacji tekstu duchowny nie zdecydował się na skomentowanie całej sytuacji.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl