Afera w Katowicach. 40-latek twierdził, że został zgwałcony w pociągu

132

Pasażer pociągu intercity relacji Gdynia-Bohumin (Czechy) twierdził, że został zgwałcony podczas snu przez współpasażera. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani i trafili na komisariat w Katowicach. Finał tej sprawy okazał się zaskakujący.

Afera w Katowicach. 40-latek twierdził, że został zgwałcony w pociągu
Zdjęcie ilustracyjne. (Ministerstwo Infrastruktury)

Szokujące informacje zgłoszono kierownikowi PKP w miniony poniedziałek 15 kwietnia. - Dostaliśmy informację od dyżurnego PKP. Zgłosił, że w pociągu miało dojść do gwałtu - informuje "Fakt" Agnieszka Żyłka z katowickiej policji.

Policjanci na dworcu w Katowicach zatrzymali domniemanego gwałciciela i poszkodowanego. 40-letni pasażer złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Mężczyzna w trakcie podróży pociągiem przysiadł się do 27-latka. W przedziale grali w karty i pili alkohol. 40-latek w pewnym momencie zasnął. Gdy się obudził stwierdził, że boli go tylna część ciała.

Poinformował kierownika pociągu, że został zgwałcony przez współpasażera w czasie snu. Był przekonany, że towarzysz podróży dosypał mu jakiś środek, gdy wyszedł na chwilę do toalety - relacjonuje rzeczniczka katowickiej policji w rozmowie z "Faktem".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pendolino - 1 i 2 klasa

27-latek został zatrzymany przez kierownika pociągu. Następnie na stacji w Katowicach został przekazany policji.

Trzeba było odpiąć wagon, w którym miało dojść do przestępstwa, dodatkowo pasażerowie musieli się przesiąść - mówi Agnieszka Żyłka.

Przez całą sytuację pociąg odjechał do czeskiego Bohumina z godzinnym opóźnieniem. Śledczy na miejscu musieli zabezpieczyć ślady.

40-latek został przebadany alkomatem. Miał 1,5 promila alkoholu. Trafił na izbę wytrzeźwień. Nie chciał jednak przekazać swoich ubrań do badań na obecność śladów biologicznych.

27-latek tłumaczył mundurowym, że doszło do pomyłki. Mimo to poddał się wszystkim badaniom. Noc spędził w policyjnej izbie zatrzymań. Kolejnego dnia okazało się, że 27-latek został pomówiony.

40-latek odwołał zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Twierdził, że mężczyzna ma długie włosy. Na tej podstawie wziął przeświadczenie, że jest gejem i padł ofiarą gwałtu - przekazała "Faktowi" Agnieszka Żyłka.

Badania potwierdziły, że 27-latek nie dopuścił się gwałtu. Mężczyźni zostali zwolnieni do domu.

Autor: ESO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić