Autokar wraz z dziećmi z Nowego Dworu Mazowieckiego wracał z wycieczki. Uczniowie czwartej klasy wyruszyli w Góry Świętokrzyskie. Radosne chwile zepsuł bardzo nieprzyjemny incydent, do którego doszło na terenie MOP (Miejsce obsługi podróżnych - przyp. red.) w Mieszkowie na Mazowszu.
Uczniowie wraz z nauczycielką postanowili skorzystać z toalety. - Niestety, po powrocie do autokaru, najprawdopodobniej nie przeliczono dokładnie dzieci, co skutkowało pozostawieniem jednego ucznia na stacji. Autokar odjechał, a dziecko zostało samo bez opieki - pisze "Fakt".
Po chwili, na stację przyjechał wezwany patrol policji. Dyrekcja szkoły natychmiast poinformowała o całej sytuacji burmistrza miasta oraz kuratorium oświaty w Warszawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trwa postępowanie. Jak tłumaczy się dyrektorka i władze gminy?
Z informacji portalu wynika, że władze szkoły przeprowadziły rozmowę z rodzicami dziecka. Burmistrz, po otrzymaniu informacji o incydencie, natychmiast wszczął postępowanie wyjaśniające i poprosił o przekazanie całej dokumentacji dotyczącej wycieczki. Ponadto zlecił analizę procedur organizacji wycieczek we wszystkich placówkach oświatowych miasta, aby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości.
Kierowniczka wycieczki będąca dyplomowanym nauczycielem złożyła wyjaśnienia. Według "Faktu" przyczyną pozostawienia ucznia było prawdopodobne nieprzeliczenie dzieci po powrocie z toalety. Autokar na miejsce wrócił po kilkunastu minutach.
Procedury wyjaśniające oraz decyzje dotyczące ewentualnych sankcji będą oparte na dokładnym zbadaniu wszystkich okoliczności zdarzenia — mówi "Faktowi" Mariusz Ziółkowski, zastępca burmistrza Nowego Dworu Mazowieckiego.
Okazuje się, że to nie pierwsza taka sytuacja w tej placówce. Jak dowiedział się portal Wirtualny Nowy Dwór, dwa lata temu dyrektorka szkoły zostawiła ucznia w teatrze w Warszawie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.