– Zostaliśmy dziś wszyscy zwolnieni – wpis o takiej treści, z adnotacją, że chodzi o osoby zatrudnione w ramach umowy zlecenia, pojawił się we wtorek na jednej z grup na Facebooku.
Dość enigmatyczny post, zamieszczony przez anonimowego użytkownika, szybko doczekał się odpowiedzi ze strony społeczności pracowników Biedronki.
Z komentarzy pod postem wynikało, że w jednym sklepie zwolnionych miało zostać przynajmniej pięć osób, a zwolnienia nie ominęły również pracowników innych sklepów sieci Biedronka. Jak się dowiedzieliśmy, opisywana sytuacja miała mieć miejsce na terenie Oświęcimia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zwolnienia grupowe? Biedronka stanowczo zaprzecza
Skontaktowaliśmy się ze zwolnionymi osobami, ale nie chciały udzielić nam komentarza z obawy o reakcję byłego pracodawcy. Postanowiliśmy zatem sprawdzić, czy w Biedronce faktycznie doszło do grupowych zwolnień pracowników.
Sieć szybko udzieliła nam odpowiedzi, ale ta okazała się sporym zaskoczeniem. Biedronka stanowczo zaprzecza doniesieniom o rzekomych zwolnieniach.
Stanowczo zaprzeczamy takim informacjom, co więcej planujemy zwiększenie zatrudnienia nie tylko ze względu na rozwój sieci sklepów stacjonarnych, ale także ze względu na nowe projekty, które podejmujemy, czy to w obszarze sklepów stacjonarnych, rozwoju zagranicznego, czy w związku z budowaniem portfolio usług cyfrowych – odpowiedziała nam Magdalena Chowaniec, HR Business Partner Regionu w sieci Biedronka.
W dalszej części maila sieć zapewniono nas, że Biedronka wciąż rekrutuje nowe osoby i dobrze traktuje swoich pracowników. – W samym tylko Oświęcimiu i okolicach mamy otwartych kilkadziesiąt rekrutacji na różne stanowiska (...). Zarówno wynagrodzenie podstawowe, jak i dodatkowe świadczenia oraz benefity, pozycjonują sieć Biedronka jako najbardziej konkurencyjną firmę w naszej branży – czytamy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.