W czwartek rano z budynku Akademii Jagiellońskiej przy ulicy Prostej w Toruniu ewakuowano ponad 200 osób. Jak podaje Radio Zet, chodzi o 167 uczniów i 37 pracowników placówki.
Powodem ewakuacji jest wiadomość, jaka dotarła na skrzynkę pocztową uczelni. Początkowo lokalne media informowały, że chodzi o zagrożenie związane z podłożonym ładunkiem wybuchowym. Jednak - z ustaleń Radia ZET wynika, że w mailu była mowa o trującym gazie.
Na skrzynce mailowej uczelni pojawiła się informacja o zagrożeniu niebezpiecznym gazem wewnątrz placówki - przekazał w rozmowie z rozgłośnią mł. asp. Sebastian Pypczyński z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. Dodał, że informacja wpłynęła krótko po godz. 9.00.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ewakuacja toruńskiej uczelni
Z informacji przekazanych przez funkcjonariusza wynika, że alarm okazał się fałszywy. "Policjanci zweryfikowali tę informację, okazało się, że zagrożenia nie ma. Funkcjonariusze nie znaleźli żadnych niebezpiecznych substancji" - poinformował w Radiu ZET mł. asp. Pypczyński.
Czytaj także: O. Tadeusz Rydzyk grzmi. "Najchętniej by nas rozjechali"
Czynności w budynku zakończono po około dwóch godzinach. Teraz funkcjonariusze będą ustalać, kto stoi za fałszywym alarmem. Przypomnijmy: za wywołanie fałszywego alarmu bombowego grozi areszt, ograniczenie wolności lub grzywna do 1500 zł. Jeśli chodzi o zagrożenie dla wielu osób, mowa o przestępstwie zagrożonym karą od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Według portalu mylomza.pl, ostrzeżenia trafiły dzisiaj do wielu szkół w całej Polsce. Również Liceum Plastyczne w Łomży otrzymało wiadomość o rzekomym podłożeniu w placówce bomby chemicznej.