Do koszmarnego wypadku doszło 8 maja br. przed godziną 20.00 na ulicy 11 Listopada w Aleksandrowie Łódzkim. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 23-letnia łodzianka kierująca samochodem jeep wyprzedzając inny pojazd, zjechała na przeciwległy pas ruchu i doprowadziła do czołowego zderzenia z dwoma motocyklami suzuki i hondą jadącymi prawidłowo.
W wypadku na miejscu zginęli 43-letni zgierzanin kierujący suzuki oraz 40-letni mieszkaniec Ozorkowa kierujący hondą. 42-letnia zgierzanka, pasażerka motocykla suzuki, oraz kierująca jeepem zostały hospitalizowane. Niestety pomimo wysiłków lekarzy 42-latka zmarła po kilku godzinach w szpitalu. Okoliczności wypadku pod nadzorem prokuratury wyjaśniają zgierscy policjanci.
Do wypadku doszło w terenie zabudowanym. Jeep jechał z prędkością około 70 km/h. Jednoślady prawdopodobnie poruszały się o 10, 20 km/h szybciej - mówi Krzysztof Felicki, szef Prokuratury Rejonowej w Zgierzu, cyt. przez "Dziennik Łódzki".
Śledczy przypuszczają, że kierująca jeepem kobieta podczas manewru wyprzedzania nie upewniła się czy ma wolny pas. Najpierw wyprzedziła jeden pojazd, po chwili kolejny, wtedy doszło do zderzenia.
Krzysztof Felicki poinformował, że na podstawie badań krwi wykluczono, że 23-letnia kobieta była pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Kierująca samochodem nadal przebywa w szpitalu, ma liczne obrażenia ciała i złamania m.in. miednicy. 23-latka jest przytomna. Prawdopodobnie w środę 12 maja pacjentka zostanie przesłuchana.
Przesłuchanie musi się odbyć w pozycji leżącej na szpitalnym łóżku. Warunkiem koniecznym jest odstawienie środków uspokajających na co najmniej 12 godzin przed przesłuchaniem - tłumaczy prokurator Felicki ("Dziennik Łódzki").
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.