Żołnierz pochodzi z Stawropola w Północnokaukaskim Okręgu Federalnym Rosji. Na opublikowanych w sieci nagraniach widać wojskowego filmującego gwałty na małych dzieciach.
Czytaj więcej: "Brak słów". Żołnierz-pedofil nagrywa swoje zbrodnie
Żołnierz-pedofil mógł przebywać w Ukrainie
Byczkow służył w jednostce wojskowej nr 64044 w obwodzie pskowskim. Portal "Vot Tak" podaje, że 9 kwietnia mężczyzna został zatrzymany. Wcześniej przewodniczący Rady Weteranów 76. Dywizji Gwardii Sił Powietrznodesantowych Jurij Sosedow powiedział, że w wojnie na Ukrainie biorą udział wszystkie formacje wojskowe obwodu pskowskiego.
Pod koniec lutego ukraińskie media podały, że żołnierz z tej samej pskowskiej jednostki wojskowej 64044, w której rzekomo służy lub wcześniej służył Aleksiej Byczkow, został wzięty do niewoli w Charkowie. To oznacza, że Byczkow również mógł przebywać w Charkowie.
Wykorzystywał seksualnie dzieci, filmiki wysyłał przyjacielowi
W mediach społecznościowych żołnierz miał publikować filmy, na których dopuszcza się tzw. innej czynności seksualnej wobec niemowlęcia. Nie wiadomo, jednak kiedy dokładnie te filmiki zostały nagrane. Użytkownicy twierdzą, że Byczkow wysyłał później te nagrania swojemu przyjacielowi.
Ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmila Denisowa podkreśliła, że w tej chwili trudno podać dokładną liczbę osób zamordowanych czy zgwałconych przez rosyjskich okupantów. Oceniła przy tym, że gwałty na kobietach, dzieciach, nastolatkach i osobach starszych są traktowane przez wojska rosyjskie jako rodzaj broni przeciw Ukraińcom.
Robią to specjalnie, krzywdzą tak bardzo nasze dziewczęta, bo chcą doprowadzić do tego, żeby nie dopuściły więcej do siebie żadnego mężczyzny, żeby naród ukraiński w ogóle się nie rodził – oznajmiła rzeczniczka.