Gdy Aleksiej Nawalny trafił do kolonii karnej, rozpoczął strajk głodowy. Była to reakcja opozycjonisty na odmowę udzielenia mu pomocy medycznej. Po trzech tygodniach jego stan zdrowia uległ nagłemu pogorszeniu.
Aleksiej Nawalny w szpitalu więziennym. Placówka cieszy się złą sławą
Aleksiej Nawalny był w na tyle złym stanie, że podjęto decyzję o przeniesieniu opozycjonisty z kolonii więziennej IK-2 w Pokrowie do szpitala IK-3. Oba miejsca znajdują się w obwodzie włodzimierskim położonym w centralnej części Rosji.
Przeczytaj także: Spełnia się czarny sen Putina. Tego obawiał się najbardziej
Zgodnie z zapewnieniami przedstawicieli rosyjskich służb penitencjarnych Aleksiej Nawalny przebywa w lepszych warunkach niż do tej pory. Jednak te oświadczenia stoją w sprzeczności z relacjami osób, które mają za sobą pobyt w IK-3. Jak dowodzą, realia panujące w placówce można porównać nawet do obozów koncentracyjnych.
Jedną z osób, które zetknęły się z realiami IK-3, jest Dmitrij Demuszkin. Trafił on do kolonii karnej za ekstremizm. Jak relacjonował Demuszkin w rozmowie z niezależnym rosyjskojęzycznym portalem Open Media, więźniowie robią wszystko, aby uniknąć pobytu w szpitalu więziennym. Jego personel ma dysponować niewielką wiedzą medyczną.
Robili wszystko, aby uniknąć pobytu w tym miejscu, nawet gdy byli umierający. Zwykle [więźniowie – przyp. red.] są tam zabierani, bo chce się ich złamać – mówi Demuszkin.
Nie tylko Demuszkin ma złe zdanie na temat warunków panujących w IK-3. Wersję byłego więźnia potwierdza inny skazany Dmitrij Mudriczenko, który przyrównał sytuację w szpitalu do "obozu koncentracyjnego", gdzie przemoc wobec pacjentów jest na porządku dziennym.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.