Ośmioletni Alexander, mieszkaniec Ochmanowa w województwie małopolskim, stał się bohaterem tragicznej historii, która poruszyła zarówno lokalną społeczność, jak i osoby z całego kraju. W trakcie pobytu na Węgrzech, Alexander uległ poważnemu wypadkowi, który doprowadził do ciężkich obrażeń.
Od soboty, 24 sierpnia, chłopiec przebywał w szpitalu na Węgrzech, gdzie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Ze względu na poważny stan zdrowia, musiał być wspomagany oddechowo przez respirator.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zrozpaczeni rodzice Alexandra, walcząc o życie swojego syna, postanowili zorganizować jego transport medyczny do Krakowa, gdzie liczyli na lepszą opiekę i większe możliwości leczenia w tamtejszym szpitalu dziecięcym.
Węgry. Nie żyje 8-latek
Jednak koszt takiego transportu wynosił aż 100 tysięcy złotych, co znacznie przewyższało możliwości finansowe rodziny. W obliczu tej trudnej sytuacji, rodzina zorganizowała zbiórkę funduszy. W krótkim czasie udało się zebrać ponad 140 tysięcy złotych, co dawało nadzieję na uratowanie chłopca.
Niestety, los okazał się bezlitosny. Mimo ogromnych starań rodziny, przyjaciół oraz całej społeczności, Alexander zmarł 1 września w szpitalu w Krakowie. Wiadomość o jego śmierci wstrząsnęła wszystkimi, którzy śledzili tę historię i uczestniczyli w zbiórce.
Jak poinformowała "Gazeta Wielicka", pogrzeb małego Alexandra odbędzie się 6 września o godzinie 14:00 w miejscowości Bodzanów.