W maju świat obiegły smutne wieści z Rosji. W dojrzałym wieku 84 lat w moskiewskim zoo zmarł aligator Saturn, który miał należeć do Adolfa Hitlera. Podjęto wtedy decyzję, aby unieśmiertelnić zwierzaka. Specjaliści zrealizowali to zadanie, a efekty pokazano w ten weekend.
Saturn po śmierci został przekazany specjalistom od wypychania zwierząt. Zoo chciało utrwalić legendę niezwykłego aligatora. Przedstawiciel Muzeum Darwina w Moskwie przyznał, że staranne prace trwały ponad pół roku i zakończyły się sukcesem. Dzięki nim wypchany drapieżnik trafił wreszcie na ekspozycję.
Instalacja Saturna w stałej ekspozycji jest zwieńczeniem sześciu miesięcy pracy przez naszych wypychaczy zwierząt - przyznał przedstawiciel muzeum.
Aligator urodził się na wolności w Missisipi w 1936 roku. W tym samym roku został podarowany berlińskiemu zoo. Należał do prywatnej kolekcji zwierząt Adolfa Hitlera. Po wojnie został znaleziony przez brytyjskich żołnierzy w stolicy Niemiec. Ci przekazali go w prezencie Rosjanom. Istnieje wiele legend i mitów dotyczących tego, że aligator przeżył bardzo długo w kanałach na wolności po bombardowaniu Berlina.
Żaden gad z muzeum nie ma tak bogatej biografii - powiedział pracownik muzeum.
Czytaj także: Zrobili Rydzyka na szaro. Kompromitacja ojca dyrektora