Raport specjalistów z amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną opiera się na danych zebranych przez rosyjskie media opozycyjne. Dziennikarze przeprowadzili wywiady z mieszkańcami wsi Mulino w obwodzie niżnonowogrodzkim w Rosji, którzy skarżyli się na zachowanie świeżo zrekrutowanych żołnierzy armii Władimira Putina.
Rosyjscy żołnierze prowokują bójki i są "prawie zawsze pijani"
We wsi Mulino znajduje się duży rosyjski poligon wojskowy oraz baza nowego 3 Korpusu Armii. Mieszkańcy mówią, że żołnierze nie potrafią się zachować i popełniają liczne przestępstwa. Mają zaczepiać i okradać kobiety, prowokują bójki, a także są "prawie zawsze pijani".
Lokalne władze zdecydowały nawet o zintensyfikowaniu patroli w mieście. Mieszkańcy zakładają jednak, że aresztowanych wojskowych policja może po chwili wypuszczać, ponieważ będą oni potrzebni w Ukrainie.
Dowództwo przymyka oko
Dowództwo wojskowe nie chce dyscyplinować nowych żołnierzy i przymyka oko na ich przestępstwa. Dlaczego? Według analiz amerykańsich ekspertów, zostali "zwabieni do wojska z dużym wysiłkiem". W raporcie zauważono, że rekruterzy prawdopodobnie pozwolą ochotnikom tak się zachowywać, aby zachęcić chociaż jakąś część nowych osób potencjalnie gotowych do walki.
Amerykański Instytut Badań nad Wojną ocenia, że istotne postępy i zdobycze terytorialne wojsk rosyjskich w Ukrainie wydają się mało prawdopodobne w najbliższych miesiącach. Siły rosyjskie nie posiadają bowiem zdolności przekształcenia sukcesów taktycznych w realne postępy operacyjne.
Według amerykańskiego think tanku, powodzenie związane ze zdobyczami terytorialnymi pod koniec lipca w rejonie Bachmutu i Awdijiwki w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy najwyraźniej się wyczerpało. Rosjanie prawdopodobnie zaliczą w najbliższym czasie niewielkie postępy na froncie.