Ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk zwrócił się do niemieckiego rządu już po raz kolejny. Chciał, aby jedno z najpotężniejszych europejskich państw wsparło Ukrainę militarnie, m.in. amunicją i paliwem. Odpowiedź rządu go zaskoczyła. Niestety, negatywnie.
"Możecie mieć kilka godzin"
W naszej ocenie wy, Ukraińcy, możecie mieć kilka godzin. Teraz w ogóle nie ma sensu wam pomagać – miał usłyszeć ambasador Ukrainy w Niemczech od przedstawicieli rządu.
Ambasador przyznał, że to, przez to co usłyszał "zaniemówił", choć jego argumenty były dość konkretne. Jak przyznał w rozmowie w telewizji ZDF, że "po raz pierwszy od wielu lat płakał". Jego zdaniem, to, co spotkał w Berlinie w ciągu dnia ze strony rządu to "zimno i obojętność".
Czytaj także: "Aresztujcie Putina, a nie mnie". Nagranie z Petersburga
"Wszelkie prośby o pomoc są odrzucane"
Melnyk dziwił się, że niemiecki rząd pozostaje tak "nieczułym i upartym" w obliczu faktu, że Rosja strzela nawet do ludności cywilnej. – Wszelkie prośby o pomoc są po prostu odrzucane. To bardzo smutne – mówił w ZDF. Jego zdaniem, obywatele kraju muszą przekonywać rząd do zmiany zdania.
Melnyk skrytykował również ruch Niemiec, które na szczycie UE sprzeciwiły się najbardziej rygorystycznemu pakietowi sankcji przeciwko Rosji. Chodzi o wykluczenie z systemu SWIFT oraz embargo na import ropy, gazu i węgla z Rosji.
Finalnie rząd niemiecki zmienił zdanie. - Jesteśmy otwarci na odcięcie Rosji od systemu SWIFT - ogłosił po południu w piątek niemiecki minister finansów Christian Lindner. Niesmak jednak pozostał.
Niemcy wysłali na Ukrainę... hełmy
Z kolei jedyna pomoc militarna, jaką Ukraina otrzymała od Niemiec na razie to hełmy. W piątek kraj ten wysłał na Ukrainę 5 tys. sztuk.
Dostawa hełmów została początkowo odroczona, ponieważ niemieckie ministerstwo obrony "nie miało adresu docelowego na Ukrainie dla wysyłki" - twierdzi brukselski portal.