Ataki na cele w Iraku i Syrii mają być odpowiedzią na śmierć trzech amerykańskich żołnierzy w bazie wojskowej w Jordanii. Jak podaje "The Wall Street Journal" powołując się na swoje źródła, do ataku może dojść już w najbliższy weekend. Dziennikarze podkreślają, że ani Stany Zjednoczone, ani Iran nie dążą do bezpośredniej konfrontacji militarnej.
Rozmówcy dziennika zauważają, że środki te będą "wielowarstwowe" i obejmą nie tylko uderzenia militarne, ale także kroki mające na celu zapobieżenie dalszej eskalacji konfliktu.
Teheran nie uznaje swojej odpowiedzialności za ataki dronów na amerykańską bazę Tower 22 w Jordanii, w pobliżu granicy z Syrią. Irańskie władze stanowczo zaznaczają, że każdy atak na ich terytorium lub na irański personel spotka się z odwetem i będzie eskalowało już i tak trudną sytuację na tym obszarze. Iran podkreśla, że nie zwiększy to bezpieczeństwa amerykańskich żołnierzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Już wcześniej amerykańscy urzędnicy w rozmowie z CBS News potwierdzili, że zatwierdzono plany serii ataków na irańskie cele rozlokowane w Iraku i Syrii. Amerykańska administracja przyznaje, że sytuacja na Bliskim Wschodzie jest niezwykle trudna. Chodzi nie tylko o wojnę między Izraelem a Hamasem, ale także ataki rebeliantów Huti w Jemenie wymierzone w statki handlowe na Morzu Czerwonym.
Czytaj też: USA w żałobie. Joe Biden zgodził się na odwet
US Army: stanowczo, ale i z rozwagą
Przedstawiciele amerykańskiej administracji wskazują, że kluczowym czynnikiem w wyborze czasu ataku będzie miała pogoda. Choć sprzęt, jakim dysponuje amerykańskie wojsko, pozwala na przeprowadzenie ataków także przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych, czekają na odpowiednią pogodę.
Jak wskazują urzędnicy dzięki temu będzie można uniknąć potencjalnych błędów i uderzenia w cywilów, którzy mogliby się znaleźć się w tym obszarze. Lloyd Austin podkreśla, że USA nie chce eskalować konfliktu, ale pociągnąć do odpowiedzialności "właściwych ludzi".
Będziemy nadal pracować, aby uniknąć szerszego konfliktu w regionie, ale podejmiemy wszelkie niezbędne działania, aby bronić Stanów Zjednoczonych, naszych interesów i naszych obywateli, i będziemy reagować, kiedy zechcemy, gdzie wybierzemy i jak wybierzemy - stwierdził sekretarz obrony USA.