Siły Zbrojne Stanów Zjednoczonych po raz pierwszy o projekcie B-21 Raider informowały w grudniu 2022 roku. Po niemal rocznej przerwie ta niesamowita maszyna wzbiła się w powietrze i wykonała efektowny przelot z zakładów Northrop Grumman w Palmdale do bazy lotniczej US Air Force w Edwards. To był bardzo efektowny pokaz.
Czytaj także: Pentagon potwierdza: dron USA zestrzelony
B-21 Raider to pierwszy na świecie samolot szóstej generacji, który wzbił się w powietrze. Jest nowoczesny, naszpikowany technologiami rodem z XXI wieku i wkrótce stanie się podstawowym bombowcem US Air Force. Będzie mógł atakować cele na całym świecie, a maszyna zdolna jest do przenoszenia pocisków nuklearnych.
Wrogowie Stanów Zjednoczonych dostali jasny sygnał na przyszłość.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy bombowiec zastąpi w amerykańskiej armii starsze modele B-52 i B-1B. Będzie trzonem sił odstraszania, czyli floty samolotów zdolnych uderzyć z wielką mocą na każdy kraj na świecie. W ten sposób Amerykanie chcą chronić swoją ojczyznę, wyprzedzając wszystkich w wyścigu technologicznym i kreując trendy.
Dla internautów B-21 to po prostu "płaszczka" albo "piksel", jak pieszczotliwie nazywają bombowiec.
Ale ten wcale nie jest igraszką, to niezwykle zaawansowana maszyna, rodem z XXI wieku. Sam fakt, że kosztuje nawet 700-750 milionów dolarów za sztukę, wiele wyjaśnia. Firma Northrop Grumman chwali się, że jej efektowna maszyna "przebije najtwardszą obronę wroga, zapewniając precyzyjne uderzenia w dowolnym miejscu na świecie".
I to wcale nie są żarty. B-21 Raider ma otworzyć nową erę w dziejach lotnictwa wojskowego, a jego konstrukcja oraz pomysł na samolot oznaczają tak naprawdę jedno: będzie jednym z najskuteczniejszych samolotów w historii. Jest o wiele groźniejszy w warunkach bojowych, do tego lepiej wyposażony i o wiele tańszy w eksploatacji.
Samolot został zbudowany w taki sposób, by ewentualne modyfikacje dało się wprowadzać tu i teraz, a do tego żeby były niskokosztowe i łatwe do wdrożenia. Maszyna ma "zapewnić nową erę możliwości i elastyczności dzięki zaawansowanej integracji danych, czujników i broni". Do tego zyskała zupełnie nowy system "stealth".
Amerykanie chwalą się nawet, że powstał w duchu "zrównoważonego rozwoju", choć na pierwszy plan wysuwa się co innego. B-21 Raider będzie swoistym "młotem na czarownice" w rękach Pentagonu, a świat może tylko patrzeć z zachwytem, nienawiścią albo przestrachem. Na razie przed bombowcem kolejne testy w powietrzu.
A potem? Powołanie do amerykańskiej armii, zgodnie z jego przeznaczeniem bojowym.