Na początku lutego Donald Trump skrytykował kraje, które wydają za mało na obronność i wymagają protekcji NATO. Z ust byłego prezydenta USA padły też słowa o zachęcaniu Rosji do ataku na tych, którzy nie przeznaczają przynajmniej 2 proc. budżetu na obronność.
Te słowa wywołały prawdziwą burzę po obu stronach Atlantyku, a ich oddźwięk jest słyszalny do dzisiaj. Wszystko przez zbliżające się wybory prezydenckie w USA i trwający w dniach 9-11 lipca szczyt NATO. Konserwatywny magazyn sugeruje, że na ewentualnej drugiej kadencji Trumpa może zyskać Polska. Według ich opinii Donald Trump po wygranych wyborach, skupiłby się na współpracy z naszym krajem.
Zespół Trumpa ds. polityki zagranicznej musi ściśle konsultować się z Polską, która znajduje się w epicentrum ewentualnej wojny NATO-Rosja - podaje "Washington Examiner".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Amerykański magazyn donosi też, że Polska prowadzi bardzo konsekwentną politykę obronną, w ramach której wydatki ciągle rosną. Natomiast nasze siły zbrojne są skrupulatnie rozbudowywane. Jak wynika z treści artykułu, "Polska wydaje najwięcej" spośród wszystkich państw na obronność - 4,12 proc. PKB.
Czytaj także: Debata zaszkodziła Joe Bidenowi. Nowy sondaż
Warszawa przeznaczyła ponad 50 proc. swoich wydatków obronnych na modernizację wojskową, co plasuje Polskę na pierwszym miejscu w Sojuszu, a większość zakupów broni przynosi korzyści amerykańskiemu przemysłowi - opisuje "Washington Examiner".
Zobacz również: Wywiad USA ostrzega przed Rosją. Putin planował atak?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.