Karl Pfeffer w ubiegłym rok w Sądzie Okręgowym w Warszawie został skazany na 25 lat więzienia za zabicie matki. Mężczyzna po 20 latach mógł się ubiegać o warunkowe zwolnienie. Teraz okazuje się, że proces, zgodnie z decyzją warszawskiego Sądu Apelacyjnego, ma się rozpocząć od nowa.
Apelację od wyroku złożyła prokuratura, która nie zgodziła się z wysokością wymierzonej kary, a także pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego oraz obrońca Karla Pfeffera. Ci z kolei domagali się dożywocia.
Orzeczenie w tej sprawie wydano 27 czerwca. SA uchylił wyrok sądu I instancji i przekazał sprawę Amerykanina do ponownego rozpoznania przez Sąd Okręgowy w Warszawie, wskazując na... nienależytą obsadę sądu pierwszej instancji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przewodnicząca składu sędzia Marzanna Piekarska-Drążek wyjaśniła, że w składzie orzekającym zasiadał sędzia Konrad Mielczarek, który został powołany przez upolitycznioną, niekonstytucyjną Krajową Radę Sądownictwa.
Udział w składzie sądu osoby powołanej na urząd sędziego na wniosek niekonstytucyjnego organu - sędziego, którego niezależność podważają dodatkowo okoliczności awansu, narusza standard niezawisłości i bezstronności sądu w rozumieniu przywołanych na wstępie przepisów konstytucji i konwencji (...) Sąd Apelacyjny działający jako sąd odwoławczy uznał, że Sąd Okręgowy w Warszawie orzekający w pierwszej instancji w tej sprawie był sądem nienależycie obsadzonym, ponieważ w skład tego sądu wchodził sędzia Konrad Mielcarek, który otrzymał nominację do Sądu Okręgowego w Warszawie 23 lutego 2021 roku z rekomendacji KRS - podkreśliła w uzasadnieniu sędzia Piekarska-Drążek.
Udusił matkę i poćwiartował jej ciało w Warszawie
Ta sprawa wstrząsnęła opinią publiczną. Gretchen P. wraz z synem od 2016 roku mieszkała na warszawskim Żoliborzu. 31 marca 2020 kobieta przestała się kontaktować ze znajomymi.
Zdaniem śledczych, w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 2020 roku Karl Pfeffer udusił swoją matkę poduszką. Następnie rozczłonkował ciało kobiety, a jego części owinął siatką ogrodzeniową. - Rozczłonkowane ciało matki podejrzany zrzucił z mostu do Wisły w okolicach Nowego Dworu Mazowieckiego - przekazała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Ciała kobiety do dziś nie odnaleziono, choć szukały go nie tylko polskie służby, ale i agenci Federalnego Biura Śledczego (FBI). Zdaniem śledczych, po dokonaniu zbrodni mężczyzna korzystał z kart płatniczych oraz rachunków bankowych matki. Miał wydać ok. 2,5 tys. złotych.