Ostatnie znane miejsce pobytu porwanej to jej rezydencja w Pueblo Nuevo w stanie Colima w zachodnim Meksyku. Maria del Carmen Lopez została siłą wyciągnięta z domu – świadek tragedii 63-latki zeznał, że w uprowadzeniu brało udział co najmniej pięć osób.
Na posesję wjechał samochód. Nastąpiła wymiana zdań, słyszeliśmy, jak mówiła, że nie wsiądzie do samochodu. Dwie osoby podniosły ją, a kolejna wyszła z furgonetki. Mieli kominiarki, zatkali jej usta i wciągnęli do środka – zeznał jeden z krewnych 63-latki, który był świadkiem uprowadzenia (New York Post).
Przeczytaj także: 8-latkę porwano w 2018 roku. Właśnie się odnalazła
Porwana z własnego domu. Wysoka nagroda za pomoc FBI
Mimo że Maria del Carmen Lopez na co dzień mieszka w Meksyku, jest obywatelką Stanów Zjednoczonych. 63-latka ma siedmioro dzieci, z których większość mieszka w Kalifornii. Śledztwo w sprawie uprowadzenia przejęli agenci FBI.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maria del Carmen Lopez nie jest pierwszą obywatelką Stanów Zjednoczonych, które na przestrzeni ostatnich tygodni zostały uprowadzone w trakcie pobytu w Meksyku. Na początku marca doszło do porwania w biały dzień czworga Amerykanów, spośród których dwojgu udało się zbiec, ale reszta została brutalnie zamordowana.
Przeczytaj także: Porwał ją "kaznodzieja". Była gwałcona codziennie po kilka razy
Za pomoc w odnalezieniu Marii del Carmen Lopez FBI zaoferowało wysoką nagrodę. W przypadku udzielenia informacji, które przyczynią się do rozwiązania zagadki zniknięcia 63-latki, zostanie wypłacona nagroda w wysokości aż 20 tysięcy dolarów (ponad 88 tys. złotych). Bliscy uprowadzonej, a zwłaszcza dzieci, nie szczędzą starań w dążeniu do jej odnalezienia.
Robimy wszystko, co w naszej mocy. Nie zrezygnujemy z naszej mamy. Znajdziemy ją w taki czy inny sposób – podkreśla jeden z synów 63-latki (New York Post).