Informacje o zaginięciu Kurpasiego potwierdziła jego żona, Soohee Kim, w rozmowie z CNN i ABC News. Jak powiedziała, po raz ostatni miała z nim kontakt pod koniec kwietnia. Emerytowany żołnierz wyjechał z Wilmington w Północnej Karolinie 7 marca, kierując się do Ukrainy, ale żona nie wiedziała, jak długo tam będzie.
Czytaj także: Łzy płyną po policzkach. Zdjęcie znad grobu obiegło sieć
Stracili kontakt w kwietniu
Przyjaciele żołnierza po raz ostatni mieli z nim kontakt 24 kwietnia – powiedział amerykańskiej stacji George Heath, jeden z nich. Żona Kurpasiego potwierdziła, że jest w stałym kontakcie z Departamentem Stanu i otrzymuje od nich aktualizację prawie codziennie.
Heath wyjaśnił, że Kurpasi służył w piechocie morskiej USA przez 20 lat, a w listopadzie 2021 roku przeszedł na emeryturę. Pojechał na Ukrainę jako ochotnik, by pomagać Ukraińcom, ale nie planował walki na froncie – dodał.
Trzeci ochotnik z USA
W czwartek CNN podała, że dwaj inni amerykańscy ochotnicy, pochodzący z Alabamy Alexander John-Robert Drueke i Andy Tai Ngoc Huynh, zaginęli pod Charkowem na wschodzie Ukrainy i prawdopodobnie są w rosyjskiej niewoli.
Stacja przekazała również, że jeden z rosyjskich blogerów zamieścił w internecie zdjęcie przedstawiające dwóch Amerykanów ze związanymi rękoma, co potwierdzałoby, że zostali pojmani. Według matki jednego z ochotników Departament Stanu USA stara się zweryfikować fotografię.
Czytaj także: Udawali ochotników. Operację kontrolował rosyjski wywiad
Apel Joe Bidena
Prezydent USA Joe Biden przyznał w piątek, że nie wie, gdzie znajdują się trzej amerykańscy ochotnicy, którzy zaginęli na Ukrainie. Ponowił przy tym swoje wezwanie do obywateli USA, by nie jechali do kraju objętego wojną.
Nie wiemy, gdzie oni są, ale chcę powtórzyć: Amerykanie nie powinni jeździć na Ukrainę - powiedział Biden, odpowiadając na pytania dziennikarzy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.