Niemiecki dziennikarz Julian Röpcke, który zajmuje się tematyką wojny w Ukrainie, zabrał głos na temat zachodniego wsparcia dla Ukrainy. Jego zdaniem na nic wsparcie finansowe płynące z zachodu, jeżeli Ukraińcy nie zmobilizują więcej swoich obywateli do służby wojskowej.
Przypomnijmy, że w sobotę 20 kwietnia Izba Reprezentantów przegłosowała pakiet pomocy dla Ukrainy. Wartość ustawy w sprawie wsparcia wojskowego i finansowego dla Kijowa to niemal 61 miliardów dolarów. Tym samym to koniec trwającego od miesięcy impasu w Kongresie w tej sprawie.
Czytaj też: Przełom. Amerykanie zdecydowali ws. Ukrainy
Według Juliana Röpcke to żołnierzy brakuje dziś walczącym na froncie Siłom Zbrojnym Ukrainy najbardziej. Ukraińska armia musi mieć kim obsadzić sprzęt i strzelać w stronę agresora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wszystkie amerykańskie pieniądze, całe zachodnie wsparcie, cała niemiecka broń nie pomogą, jeśli Ukraina nie zmobilizuje kolejnych 250 tysięcy żołnierzy, aby wzmocnić zbyt słabo obsadzony front. Rosyjskie wojska dotarły do Oczeretyne" - wskazał Julian Röpcke na X (Twitter).
Odniósł się tym samym do przejęcia przez rosyjską armię wioski Oczeretyne. To 25 kilometrów na północny zachód od Awdijiwki. Front przesuwa się nieznacznie w głąb Ukrainy, choć zmiany nadal są w zasadzie kosmetyczne. Ale Rosjanie idą naprzód.
Ukraińskie władze zdecydowały się na mobilizację i powołają pod broń nawet 500 tysięcy mężczyzn. Ten ruch ma pomóc Siłom Zbrojnym Ukrainy skuteczniej odeprzeć atakujących Rosjan i być może wyprowadzić kontratak wiosną lub na początku lata. Zmianę, po dwóch latach ciężkich walk, dostaną żołnierze służący do tej pory w ZSU.
Czytaj również: Rosjanie stworzyli grę komputerową. Bohaterem Jewgienij Prigożyn
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.