W środę, 6 marca, miejscowości Wieluń w województwie łódzkim pies rasy amstaff zaatakował dwuletnią dziewczynkę.
Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynika, że dziecko, przebywając w mieszkaniu pod opieką matki, zostało ugryzione przez psa w rasy amstaff. Zwierzę, które zaatakowało dziecko, należało do rodziny - przekazała aspirant sztabowy Katarzyna Grela z policji w Wieluniu.
Dziewczynka z obrażeniami ciała została natychmiast przetransportowana do szpitala w Łodzi, gdzie udzielono jej niezbędnej pomocy medycznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katarzyna Grela powiadomiła, że o zdarzeniu poinformowano powiatowego lekarza weterynarii, który zadecyduje o dalszym postępowaniu ze zwierzęciem.
Policjanci obecnie ustalają, czy doszło do niedopełnienia obowiązku przez osoby, które mają szczególny obowiązek opieki nad dzieckiem - przekazała policjantka.
Życiu dziewczynki nie zagraża niebezpieczeństwo.
Rzeczniczka policji podkreśliła, że za zachowanie psa zawsze odpowiada jego właściciel.
Skutki zachowań psów wynikają najczęściej z błędów popełnianych przez ludzi, np. chowanie nieodpowiedniej rasy psa w domu, nieprzestrzeganie terminów szczepień, niewłaściwe warunki bytowe, brak szkoleń i dyscypliny - tłumaczyła.
Zgodnie z art. 160 Kodeksu Karnego: "kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. W przypadku narażenia osoby przebywającej pod opieką (np. dziecka) możliwa kara może sięgnąć nawet 5 lat więzienia".
Czytaj również: Koszmar w Pruszkowie. Amstaff zaatakował dziewczynki